Oskar Serpina (trener TL Ubezpieczenia Stal Gorzów):

AZS absolutnie mnie nie zaskoczył swoją bardzo dobrą postawą w tym spotkaniu. Wiedzieliśmy wręcz na 100%, że ten początek meczu w Zielonej Górze będzie z ich strony taki mocno energetyczny. Byliśmy przekonani, że się na nas rzucą i dokładnie tak było. Wiedzieliśmy, że na ten mecz musimy wyjść ze spokojną głową, mocno skoncentrowani i pełni pokory i tak zrobiliśmy. Nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu w obronie, ale rekompensowaliśmy sobie naszą słabszą postawę w obronie atakiem. Dopiero w drugiej połowie zaskoczyliśmy w obronie i dlatego odjechaliśmy zespołowi z Zielonej Góry. Widzieliśmy to taktyczne zagranie na dwa koła. Nie sądziłem jednak, że trener Łuczak zagra akurat z nami na dwóch obrotowych. Co prawda wspominał o tym przed meczem, że będzie próbował nas zaskoczyć. Na szczęście czujnie graliśmy i zareagowaliśmy na tą sytuację na bieżąco. Tak jak zapowiadaliśmy przed meczem był to kawał dobrego spotkania zarówno dla nas zawodników jaki i kibiców. Z założenia mecze w piłce ręcznej wygrywa się dobrą obroną ale dziś chyba faktycznie ten atak wyszedł nam bardzo dobrze. 35 rzuconych bramek a mogło być ich jeszcze więcej bo myślę, że spokojnie około 40. My ten atak w tym sezonie mamy niebywale mocny, co bardzo cieszy ponieważ zazwyczaj mieliśmy problemy z grą ofensywną a teraz to robi wrażenie. Mimo wszystko z tej obrony a zwłaszcza w drugiej połowie tez jestem bardzo zadowolony ponieważ gdybyśmy nie zaskoczyli w defensywie to ten wynik spotkania mógłby się ważyć do końca a takiego końca meczu chcieliśmy bardzo uniknąć.

Ireneusz Łuczak (trener PKM Zachód AZS Uniwersytet Zielonogórski)

Przestaliśmy realizować to co sobie założyliśmy przed meczem. Przeanalizuje to jeszcze na spokojnie ale mieliśmy założenie grać konsekwentnie w ataku, wyrabiać sobie sytuacje rzutowe i skutecznie je kończyć. Do powiedzmy 20 minuty spotkania tak było, później niestety zaczęliśmy niepotrzebnie kombinować, oddawać rzuty trochę z nieprzygotowanych pozycji i zostaliśmy skarceni. Stal Gorzów jest zespołem, któremu jeżeli nie będziemy rzucać bramek lub inny przeciwnik, który gra ze Stalą, to zabiją kontrą i tak niestety było. W pierwszej połowie licząc na chłodno były jedna lub dwie kontry Stali. W drugiej połowie było już ich bardzo dużo. Myślę, że jednak brak doświadczenia oraz skuteczność zdecydowały o przegranej, ale będę z tego meczu wyciągał same pozytywy. Zespół pierwsze 20 minut zagrał wręcz koncertowo i faktycznie można było grać tak dalej. Poznajdywaliśmy te słabe punkty Stali i je wykorzystywaliśmy ale niestety brakuje konsekwencji, brakuje tej koncentracji oraz jakby nie patrzeć też trochę brakuje wsparcia z ławki rezerwowych. Nie wszyscy są jeszcze gotowi na granie na tym poziomie. Podsumowując te kilkanaście minut dobrej gry cieszy, to jest zespół który ma pewne perspektywy na przyszłość i na tym będziemy się skupiać. Stal ma teraz inne cele, my mamy inne. Nie uważam, żeby Stal przeszła sobie obok tego meczu z nami. Musieli ciężko walczyć o to zwycięstwo i z tego jestem bardzo zadowolony. Zdecydowanie za szybko chcieliśmy odrobić straty i tu wyszedł brak doświadczenia. Tym bardziej, że były takie sytuacje gdzie mieliśmy 3 bramki traty i ponad 20 minut do końca meczu. Mogliśmy spokojnie konsekwentnie grać, ale my chcieliśmy szybko. Poza tym nie rozumiem też niektórych decyzji rzutowych swoich zawodników. Zmieniali to co im wcześniej wychodziło. Rzucam bramkę raz drugi trzeci i to wchodzi to po co mam zmieniać, a oni zaczęli kombinować i przekombinowali. Natomiast Stal jak zaprogramowana maszyna, czołgiem do przodu, kontra bramka, kontra bramka i nie ma co mówić to ich doświadczenie wygrało, ale możemy zejść dziś z tego parkietu z podniesioną głową.

Aleksander Kryszeń (TL Ubezpieczenia Stal Gorzów):

Myślę, że bardzo dobrze AZS rozpoczął zawody. Jednak to są derby mecz walki, my mieliśmy zwłaszcza w pierwszej połowie dużo przestrzelonych sytuacji. Na szczęście udało nam się wyjść z tego marazmu. Nie zmienia to faktu, że zespół z Zielonej Góry nam się mocno postawił. O to chodzi właśnie w derbach, żeby te mecze były na styku przede wszystkim dla kibiców ale również dla nas. Myślę, że to nasze doświadczenie pomogło. Najważniejsze jest to, że w tym sezonie mamy jasno obrany cel i konsekwentnie każdym zwycięstwem dokładamy kolejną cegiełkę by go osiągnąć. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i wygraliśmy co niezmiernie cieszy.

Robert Góral (PKM Zachód AZS Uniwersytet Zielonogórski):

Pierwsze 20 minut bardzo dobra gra całego zespołu, chłodna głowa. Później bardzo dużo nieskutecznych akcji w ataku, zabrakło też nam trochę skuteczności w obronie. Ponadto Stal karała nas bardzo mocno za każdy rzut poza bramkę, skuteczną kontrą. Stal Gorzów gra pięknie z kontry, gra bardzo szybko. Nie byliśmy wstanie tego zatrzymać i przeszkodzić im w tym. Brakuje nam doświadczenia co było widać na boisku. Pierwsze 20 minut graliśmy pierwszym składem, potem pojawiły się zmiany i pierwsze kłopoty. Do tego dochodzi to że są to derby, pojawia się dodatkowe ciśnienie, wynik na styku. Gorzów ma drugie miejsce w lidze co też mówi samo za siebie. Trener karze to robię wszystko co mogę, gram na środku, wykonuję rzuty karne. Nawet jak będzie trzeba to pójdę na bramkę.

Jakub Siedlecki (PKM Zachód AZS Uniwersytet Zielonogórski):

Dużo było tych moich udanych interwencji więc szkoda na pewno przegranej. Chłopacy robili co mogli w ataku ale też nie wychodziło ponieważ w drużynie Stali bramkarz też wybronił swoje. Udało się co prawda odbić kilka kontr i sytuacji sam na sam ale jeśli będziemy dobrze grać w obronie a słabo w ataku to nie będzie wychodzić i nie będziemy wygrywać. Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności w ataku. W obronie pracowaliśmy bardzo dobrze, ale w ataku przez 15 minut rzuciliśmy tylko 3 bramki. Myślę, że głownie ta skuteczność w ataku zawiodła. Zdecydowanie mogliśmy spokojniej i dłużej zagrać w ataku. Tutaj właśnie upatruje tej przewagi drużyny z Gorzowa, która jest bardziej doświadczonym zespołem. Nam zabrakło chłodnej głowy i niestety się nie udało i przegraliśmy to spotkanie.

Udostępnij