19 sierpnia 2023 roku odbędzie się GP Challenge w Gislaved. Trzech najlepszych żużlowców tego turnieju awansuje do cyklu Grand Prix na rok 2023. W stawce znaleźli się Szymon Woźniak i Martin Vaculik.

Droga do GP Challenge

Tradycyjnie awans do GP Challenge zapewnić należało sobie w eliminacjach. Te w tym roku organizowano w Žarnovicy, Lonigo, Debreczynie i Abensbergu. Układ wyników ułożył się w taki sposób, że z każdych zawodów do GP Challange promocję otrzymywało czterech żużlowców. Zgodnie z zasadami, aby tak się stało jeden z reprezentantów gospodarzy (w tym wypadku żużlowiec ze Szwecji) musiał zakończyć w czołowej 4. jedną z rund kwalifikacyjnych. Na wysokości zadania stanął Jacob Thorssell. I tak nie trzeba było kombinować z przyznawaniem miejsca dla gospodarzy.

Woźniak i Vaculik awans do decydujących eliminacji zapewnili sobie w Žarnovicy. Polak podczas turnieju na słowackiej ziemi zajął 2. miejsce, zaś Słowak uplasował się na 1. lokacie. Tamtego dnia ci dwaj zawodnicy byli zdecydowanie najlepsi, a Woźniak pokazał wolę walki chociażby w ostatnim biegu, gdzie przebił się z 3. pozycji na 1., co dało mu “bilet” do Gislaved.

Obsada rundy kwalifikacyjnej w Żarnovicy rzeczywiście była mocna. To były świetne zawody a tor był przygotowany tak aby kibice zobaczyli żużel na najwyższym poziomie i to się udało. Słowacki tor jest bardzo długi i szeroki co daje duże miejsca do budowania prędkości i szukania ataków a szybszego zawodnika za sobą ciężko upilnować. Na tego typu torach jeździ się świetnie kiedy prędkość motocykla jest dobra. To jest podstawa – opowiadał nam o swoim awansie Szymon Woźniak.

Zasady turnieju i awansów

Podczas zawodów GP Challenge rozgrywa się 20 biegów. W przeciwieństwie do właściwych rund cyklu Grand Prix nie rozgrywa się tu półfinałów, ani finału. W niektórych sytuacjach (w szczególności w wypadku remisu punktowego w walce o premiowane awansem miejsca) wybrani zawodnicy stają pod taśmą w barażu. Bieg dodatkowy rozegrano chociażby we wspomnianej rundzie kwalifikacyjnej w Žarnovicy, gdzie zmierzyli się Max Fricke, Frederik Jakobsen i Robert Lambert.

Promocję do cyklu Grand Prix na sezon 2024 otrzymuje trzech najlepszych żużlowców. Może się jednak zdarzyć, że ktoś z nich z własnej woli zrezygnuje ze startów w indywidualnych mistrzostwach świata. W takim wypadku szansę na promocję mają zawodnicy, którzy uplasowali się na niższych pozycjach. Za dobry przykład można tu uznać wydarzenia przed sezonem 2012. W 2011 roku podczas GP Challenge w Vetlandzie 3. miejsce zajął Piotr Protasiewicz. Polak z własnej woli zrezygnował jednak z promocji do cyklu, gdyż w polskiej lidze wówczas obowiązywał przepis o maksymalnej liczbie zakontraktowanych zawodników, którzy rywalizują wśród elity. To samo zrobiło kilku innych żużlowców i w ten sposób do GP awansował 6. w Vetlandzie Peter Ljung.

Innym scenariuszem jest sytuacja, gdy ktoś z trójki z GP Challenge utrzyma się w Grand Prix poprzez znakomite wyniki. Wówczas podobnie jak przy odmowie awansuje żużlowiec, który zajął kolejne miejsce. Tu przykładu nie trzeba szukać długo, gdyż przed rokiem Daniel Bewley podczas Challengu w Glasgow uplasował się w czołowej 3., zaś w Grand Prix na koniec kampanii ulokował się na 6. pozycji. Dzięki temu sam utrzymał się w cyklu, a w Grand Prix dzięki 4. lokacie w Glasgow utrzymał się Max Fricke.

Stawka jest różnorodna

W Gislaved kibice ujrzą kilka grup zawodników. Pierwszą są żużlowcy, którzy w tym roku rywalizują w Grand Prix, ale wolą dmuchać na zimne i w ten sposób zapewnić sobie pozostanie w cyklu przy ewentualnej kontuzji, czy też wypadnięciu poza czołową 6. klasyfikacji generalnej. Tutaj należy wymienić Martina Vaculika, Roberta Lamberta (pierwotnie miał jechać Jack Holder, ale Australijczyk nadal boryka się z kontuzją), Jasona Doyle’a i Andzejsa Lebedevsa – ten ostatni w tym roku jest pierwszym rezerwowym cyklu i 2-krotnie oglądaliśmy go w akcji podczas zawodów.

Kolejni zawodnicy, którzy stawią się w Gislaved to ci, którzy po kilku latach przerwy walczą o powrót do cyklu. Martin Smolinski, Michael Jepsen Jensen, Przemysław i Piotr Pawliccy należą do tego grona.

Osobną kwestią są ci, którzy w Grand Prix pojechali jako dzikie karty. Szymon Woźniak, Jacob Thorssell, Jan Kvech i Nicolas Covatti mieli okazję zasmakować już startów wśród najlepszych żużlowców świata w pojedynczych turniejach, a teraz spróbują na stałe wbić się do elity.

Paco Castagna, Luke Becker, Dimitri Berge i Frederik Jakobsen nie mieli jeszcze okazji wystartować w biegu Grand Prix. Najbliżej tego był Włoch, który za czasów organizowania rundy w Terenzano pełnił funkcję rezerwowego.

W tegorocznym GP Challenge pod numerami 17 i 18 ujrzymy Olivera Berntzona i Phillipa Hellstroema-Baengsa.

Gislaved okaże się łaskawsze od Glasgow?

W sezonie 2022 decydujące eliminacje do Grand Prix odbyły się w dalekiej Szkocji. Zawody w Glasgow trwały prawie 4 godziny i w ich trakcie doszło do wielu poważnych upadków. Chociażby ze złamaniami skończyli Chris Holder i Anders Thomsen. Wtedy najlepsi okazali się Kim Nilsson, Daniel Bewley i Jack Holder. Sporo obserwatorów zwracało uwagę na fakt, że w największym mieście w Szkocji spora część żużlowców nie znała tego toru, gdyż na co dzień nie startowali oni w lidze brytyjskiej. I tak szerzej nieznany polskim fanom Connor Bailey, który pełnił funkcję rezerwowego i pokonał Dominika Kuberę w czystej walce, bo tor w Glasgow zna jak mało kto.

Spora część zawodników na czele z Polakami startuje w lidze szwedzkiej. Gislaved ponadto startuje na dwóch poziomach rozgrywkowych, więc jest stosunkowo często oblegane przez zawodników. I tutaj może otworzyć się furtka do awansu dla żużlowców z Polski.

Zazwyczaj jeździmy tam raz w roku. Nie powiem, że jeździłem tam wielokrotnie i znam go bardzo dobrze, ale na pewno jest to tor, który będzie bardziej leżał Polakom czy Skandynawom aniżeli tor zeszłorocznego GP Challenge w Glasgow. Tam Polacy tak naprawdę nie mają szans podjęcia równej walki z miejscowymi zawodnikami. Wierzę, że Gislaved okaże się dla Polaków bardziej szczęśliwe – dodał Szymon Woźniak.

Pozostaje trzymać kciuki, że kibice będa świadkami wspaniałego widowiska.

Lista startowa GP Challenge w Gislaved

1. Frederik Jakobsen (Dania)

2. Jan Kvěch (Czechy)

3. Dimitri Bergé (Francja)

4. Szymon Woźniak (Polska)

5. Jacob Thorssell (Szwecja)

6. Michael Jepsen Jensen (Dania)

7. Nicolás Covatti (Włochy)

8. Przemysław Pawlicki (Polska)

9. Robert Lambert (Wielka Brytania)

10. Michele Paco Castagna (Włochy)

11. Martin Smolinski (Niemcy)

12. Martin Vaculík (Słowacja)

13. Jason Doyle (Australia)

14. Piotr Pawlicki (Polska)

15. Luke Becker (USA)

16. Andzejs Lebedevs (Łotwa)

17. (R1) Oliver Berntzon (Szwecja)

18. (R2) Philip Hellström-Bängs (Szwecja)

Udostępnij