Edward Jancarz urodził się 20 sierpnia 1946 roku w Gorzowie, z którym to miastem był związany przez całą karierę w Polsce. Swoją przygodę ze sportem żużlowym rozpoczął w połowie lat sześćdziesiątych. Jego pierwszym trenerem był Kazimierz Wiśniewski, były zawodnik gorzowskiego klubu, następnie trafił pod opiekę Edmunda Migosia (któremu kontuzja nogi przerwała karierę w 1971 roku).

W rozgrywkach rangi mistrzostw świata Edward Jancarz zdobywał medale we wszystkich kategoriach. Już w trzecim roku startów na żużlowych torach (1968), jakże udanie zadebiutował w finale IMŚ. W szczęśliwym dla Polaków Goeteborgu, powtórzył wyczyn Antoniego Woryny z roku 1966. W biegu barażowym nie dał mu rady reprezentant Związku Radzieckiego – Gienadyj Kurylenko i Jancarz stanął na najniższym stopniu podium, za wspaniałą dwójką nowozelandczyków: Mauger – Briggs. W kolejnych dziewięciu finałach, w których uczestniczył, nie powtórzył jednak już tego sukcesu. Jako jedyny Polak uczestniczył w jedynym (nie licząc turniejów z cyklu GP) finale IMŚ rozegranym poza Europa. Miało to miejsce w Los Angeles, w 1982 roku. Jak się okazało, był to jednocześnie jego ostatni start w finale tych rozgrywek. 

Medale z każdego kruszcu zdobył w DMŚ. Złoty w 1969 roku w Rybniku, dwa srebrne: w 1976 i 1977 – odpowiednio na White City i we Wrocławiu, oraz cztery brązowe: w 1968 na Wembley, 1971 i 1980 we Wrocławiu, 1978 w Landshut. W każdym z tych występów był czołowym zawodnikiem reprezentacji Polski. Jako ostatni zdobył dla Polski medal w MŚP. Był to brąz wywalczony w 1981 roku w Chorzowie, wspólnie z Zenonem Plechem, z którym zdobył także srebro rok wcześniej w Krsku i jeszcze jeden brązowy medal w 1979 roku w Vojens. Jednak pierwszy medal MŚP – srebrny – Edward Jancarz (startując wspólnie z Piotrem Bruzdą) zdobył we Wrocławiu, w jakże udanym dla niego 1975 roku.

 W tym samym roku (1975) po raz pierwszy stanął na najwyższym stopniu podium IMP, sukces ten powtórzył w Gdańsku, osiem lat później. Ponadto trzeci raz został zwycięzcą rozgrywek o Złoty Kask (poprzednio zwyciężał w 1969 i 1972 roku), trzecie „złoto” w tym roku zdobył wspólnie z drużyną. W 1977 roku rozpoczął jakże udane starty w swojej angielskiej druzynie (w Wimbledonie) , w której startował przez pięć kolejnych sezonów, będąc jednym z jej najlepszych zawodników. Startując w Angli odnosił sukcesy w różnych turniejach, m. in., zwyciężył w turnieju „Embassy Internationale” czy memoriale swojego przyjaciela Tommy-iego Janssona, tam także zyskał przydomek „Eddie”.

Wielość sukcesów Edwarda Jancarza jest przeogromna i nie sposób ich wszystkich tutaj wymienić. Najlepiej zrobił to Jan Delijewski, w książce poświęconej karierze „Edddie-go”, a zatytułowanej „Życie na torze”.

Speedway to bardzo niebezpieczny sport, o czym przekonał się i nasz bohater. Najdotkliwiej 9 sierpnia 1984 roku, podczas test-meczu z drużyną Włoch rozgrywanego na „rodzinnym” torze w Gorzowie. Brawura młodego Włocha, Valentino Furlanetto sprawiła, że Jancarz walczył o powrót do zdrowia w klinice w Poznaniu.

Jak wszystko, co ma początek, ma również i koniec. Edward Jancarz starty zakończył w roku 1985. W roku następnym zorganizował swoje dwa turnieje pożegnalne, rozegrane w znakomitej obsadzie. Pierwszy z nich odbył się oczywiście na torze w Gorzowie (zwyciężył w nim Phil Crump), podczas którego plastron przekazał swojemu następcy – Piotrowi Świstowi, a drugi rozegrany został na torze w Ostrowie (tutaj triumfował Tommy Knudsen).

Już pod koniec kariery, Edward Jancarz był jeżdżącym trenerem drużyny gorzowskiej, po jej zakończeniu przez krótki okres był także trenerem kadry narodowej, a w roku 1988 został szkoleniowcem reaktywowanej drużyny krośnieńskich „wilków”.

Jak już zaznaczyłem wielką sympatię, uznanie i szacunek „Eddie” zyskał podczas występów na torach angielskich. Niech świadczy o tym fakt, ze redakcja znakomitego angielskiego tygodnika „Speedway Star” przyznała naszemu bohaterowi dożywotnią prenumeratę tego czasopisma!

Niestety osobiste życie Edwarda Jancarza nie potoczyło się tak, jak jego kariera sportowa. Zginął tragicznie, ugodzony nożem, 11 stycznia 1992 roku. W tym samym czasie w hotelu „Mieszko” w Gorzowie odbywał się kolejny bal najlepszych sportowców województwa gorzowskiego (wcześniej zielonogórskiego), którego także był triumfatorem.

Dla uczczenia pamięci tego znakomitego zawodnika, od roku 1992 organizowany jest turniej memoriałowy. Jego pierwszym zwycięzcą został multimedalista rozgrywek żużlowych – Hans Nielsen. Na liście triumfatorów memoriału znajdują się także nazwiska takich zawodników jak: Tomasz Gollob, Gary Havelock, Joe Screen, Leigh Adams czy Rune Holta.

Od roku 1997 gorzowski stadion nosi imię Edwarda Jancarza, a wychodząc z dworca PKP w Gorzowie i idąc prosto, po około 30-stu metrach, dochodzimy do ulicy Jancarza.

Autor tekstu: Marek Nowak