Szesnastolatek, licencję „Ż” zdawał na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie w 2015 roku i już od początku swojej kariery w żużlu na „dużym” torze odnosi spore sukcesy. Swoją przygodę z czarnym sportem zaczął, jak każdy z naszych wychowanków, na mini-torze w Wawrowie – Jako mały chłopiec jeździłem na motorynce, sąsiedzi często krzyczeli, że hałasuję i wtedy tata postanowił zabrać mnie na tor do Wawrowa, gdzie stawiałem pierwsze krok – wspomina z uśmiechem Nowacki.

 

Kamil jest nie tylko zawodnikiem gorzowskiej Stali, ale kibicuje klubowi z nad Warty od najmłodszych lat, chodzi na mecze, wspiera drużynę, a teraz również broni jej barw na torze. Na „Jancarzu” bywał od „małego” i było to dość intensywnie, gdyż bohater naszych „Wspomnień” stwierdził: – To było naprawdę długi czas temu i nie pamiętam moich pierwszych chwil na stadionie.

 

Każdy kibic ma swojego idola, osobę, którą podziwia. Nie inaczej jest także w przypadku żużlowców – młodych czy starszych. Dla Kamila takim autorytetem jest reprezentant toruńskiego klubu, mistrz świata na żużlu z roku 2012, Australijczyk, popularny „Chrispy”. – Odkąd pamiętam, zawsze podziwiałem jazdę Chrisa Holdera – mówi krótko Nowacki.

 

Speedway dla wielu jest pasją, którą łatwo się jest „zarazić”, sposobem na życie. Temu sportu towarzyszy wiele emocji. Nasz młody zawodnik potwierdza te stwierdzenia. – Gdy wsiadam na motor czuję się szczęśliwy, bo robię to, co kocham.

 

Miejmy nadzieję, że ta miłość pozostanie już z Kamilem na zawsze i będziemy mogli w przyszłości cieszyć się jego sukcesami, jak i osiągnięciami jego klubowych kolegów.

Udostępnij