Stal do Orlen Areny pojechała w całkiem niezłych humorach z walecznym nastawieniem. Niestety w trakcie rozgrzewki stało się jasne, że gorzowska drużyna do meczu podejdzie osłabiona. Uraz żeber Aleksandra Kryszenia przekreślił jego występ w meczu, a wcześniej w tygodniu wykluczony z gry został Krzysztof Nowicki, który naderwał więzadło w kostce. To jednak nie załamywało gości. Gorzowianie wciąż podchodzili do meczu zmotywowani i mieli zamiar wygrać.

 

Początek meczu nie był prosty. Gorzowianie mieli problem w tym, by wstrzelić się w bramkę bronioną przez Rucińskiego, a obrona przez chwilę nie radziła sobie z Woźniakiem i Skibińskim. Na szczęście żółto-niebiescy obudzili się w miarę szybko i po kolejnych 10-12 minutach prowadzili dwoma bramkami. Wydawać by się mogło, że odrobienie strat i wyjście na dwubramkowe prowadzenie będzie momentem, w którym Stal zacznie wyrabiać sobie przewagę nad Wisłą. To jednak nie wystarczyło. Woźniak i Kondracki w polu oraz piekielnie skuteczny na siedmiu metrach Olkowski, szybko odrobili stratę i na przerwę Stal schodziła z jednobramkową stratą, po tym jak na ławce kar wylądowali Bronowski z Serpiną, a skuteczność ataku nie należała do najlepszych.

 

Gorzowska drużyna to przede wszystkim młodzi zawodnicy, którzy dopiero uczą się wspólnej, jak i profesjonalnej gry w piłkę ręczną. To jednak nie zmienia faktu, że chęć zwycięstw jest ogromna i żółto-niebiescy na drugą połowę weszli jeszcze bardziej zmotywowani do walki. To jednak również okazało się zbyt mało. Gorzowianie walczyli dzielnie, próbując atakować i bronić swojej bramki, za co szczególnie należałoby pochwalić Cezarego Marciniaka i Dominika Droździka, jednak dwóch zawodników w obronie – nawet mimo ratującego sytuację w ataku Bartosza Starzyńskiego czy Mateusza Stupińskiego – to było za mało na entuzjastyczny zespół drugiej Wisły. Obserwujący mecz kibice niejednokrotnie dziwili się, jak Woźniak był w stanie rzucić tę konkretną bramkę, a chociaż gorzowianie próbowali wyłączać głównego strzelca Wisły II, to ciężar gry brali na siebie pozostali zawodnicy. Wiara w wygraną do końca utrzymywała wynik na styku i piłkarze ręczni obu ekip dostarczali widzom wielu emocji. Długa gra, czasem bez pomysłu na wykończenie akcji, tym razem okazała się niewystarczająca do pokonania przeciwnika i żółto-niebiescy do domu wrócili z jedną bramką na minusie.

 

Mecz z Płockiem miał swoje plus – w końcu w Stali objawił się solidny strzelec rzutów karnych w postaci Mateusza Stupińskiego, a młodzi zawodnicy dostali wiele czasu na grę, mogąc tym samym zdobywać potrzebne im doświadczenie. Każde zwycięstwo smakuje, ale to porażka jest najlepszym nauczycielem, a gorzowianie z tej porażki chcą wyciągnąć jak najwięcej wniosków i pomnożyć doświadczenie przede wszystkim młodych, dziewiętnasto- i dwudziesto-letnich graczy, które w przyszłości będzie owocować widowiskowymi akcjami i wygranymi spotkaniami.

 

Wyniki:

Orlen Wis II Płock: 26 (14)

Ruciński, Rybicki – Woźniak 8, Kondracki 5, Olkowski 5 (4/4), Skibiński 4, Janiszewski 2, Zaremba 1, Brzeziński 1, Mierzwicki, Koziński, Adamski, Chabior, Sowul, Rupp, Młodziejewski.

Trener: Robert Jankowski

Trener II: Bogdan Janiszewski

Fizjoterapeuta: Marcin Miecznikowski

 

Żółte kartki: Kondracki, Janiszewski, Brzeziński.

Czerwone kartki: Brzeziński.

Kary: Zaremba, Olkowski.

Karne: 4/4

 

Stal Gorzów: 25 (13)

Marciniak, Nowicki – Stupiński 8 (4/5), Starzyński 4, Chełmiński 4, Bronowski 2, Bekisz 2, Kłak, Śramkiewicz 2, Serpina 2, Marcin Smolarek 1, Droździk, Turkowski, Mariusz Smolarek, Gałat, Kryszeń.

Trener: Dariusz Molski

Kierownik: Łukasz Bartnik

Fizjoterapeuta: Krzysztof Korbanek

 

Kartki: Serpina, Chełmiński, Śramkiewicz.

Kary: Bronowski (2), Serpina, Bekisz, Chełmiński.

Karne: 4/5

 

Sędziowie: Dominik Kaszuba – Łukasz Staszkiewicz

Delegat ZPRP: Leszek Sołodko

Widzów: ok 40 osób

Udostępnij