Stal do Ciechanowa pojechała w mocno średnich nastrojach, będących wynikiem poprzedniego meczu. Żółto-niebiescy ten mecz musieli wygrać, by nie zadomowić się za mocno w dolnej części tabeli. Wysiedli z autokaru już zmotywowani, a z każdą minutą nabierali skupienia i jeszcze większej motywacji.

W mecz gorzowianie weszli przede wszystkim bardzo dobrą, szczelną obroną. Na nowego lidera obrony wysunął się Dawid Pietrzkiewicz, który w początkowych minutach podkręcił kostkę, jednak nie zważając na ból, grał przez cały mecz i wraz z Oskarem Serpiną, Adrianem Turkowskim, Adrianem Chełmińskim, Mateuszem Stupińskim i Marcinem Gałatem doskonale radził sobie w ciechanowską ofensywą. W tej szaleć próbował środkowy z superligową przeszłością, Rafał Chełmiński, ale na niewiele pozwalała mu gra brata i spółki z Gorzowa. Do tego żółto-niebiescy dołożyli skuteczny atak, w którym przede wszystkim królował Stupiński i Chełmiński – ten ze Stali. Adrianowi na pewno nie grało się łatwo przeciwko drużynie prowadzonej przez jego tatę i z bratem naprzeciwko, ale nie było tego widać po gorzowskim rozgrywającym. Pierwsza połowa toczyła się po myśli żółto-niebieskich przez 25 minut, gdzie gorzowianie osiągnęli przewagę 7 trafień. Świetnie na boisku zachowywali się Marcin Gałat, Marcin Smolarek, który wyrastał na play-makera z prawdziwego zdarzenia czy właśnie gorzowscy obrońcy, a ręce same składały się do oklasków, gdy piłka lądowała w bramce po rzutach Mateusza Stupińskiego. Niestety, w szeregi gorzowskiego zespołu w końcówce połowy wkradło się rozluźnienie i żółto-niebiescy przy zmianach na boisku stracili kilka piłek na rzecz właśnie Chełmińskiego czy Dębca czy Rutkowskiego. Do nieprzyjemnej sytuacji doszło jednak w samej końcówce, gdy Dębiec upadł w ferworze walki na boisko i już na nie nie powrócił. Gorzowianie zeszli na przerwę z 4-bramkową przewagą.

Druga połowa to przede wszystkim powrót do pierwszej siódemki meczu z małą zmianą w postaci Krzysztofa Nowickiego w bramce. Gorzowianie ponownie mocno weszli w spotkanie, mocną, szczelną obroną i przytomnymi decyzjami. Niejednokrotnie piłkę przełapywał z podań gospodarzy Marcin Gałąt czy Mateusz Stupiński i w 45 minucie żółto-niebiescy prowadzili już 8 bramkami. Niestety, ponownie w szeregi żótło-niebieskich wkradło się rozluźnienie i przeciwnik to wykorzystał, dochodząc Stalowców na 2 bramki. Stal straciła aż 6 bramek w ciągu 4 minut i nie wyglądało to optymistycznie, jednak przy pomocy Nowickiego w bramce i czujnej grze Stupińskiego, Chełmińskiego i Smolarka oraz Turkowskiego żółto-niebiescy zdołali odeprzeć wściekły atak rywali i ostatecznie zapisali na swoim koncie pierwsze 3 meczowe punkty.

 

W przyszłym tygodniu Stal ponownie zmierzy się na wyjeździe z Nielbą Wągrowiec, z którą żółto-niebiescy będą chcieli również wygrać. Czy się uda?

 

Wyniki:

Jurand Ciechanów: 27 (11)

  1. Mierzejewski, 12. Zjadewicz, 16. Morawski – 6. Kosik 2, 7. Olszewski, 10. Chełmiński 4, 14. Ruszkowski 3, 18. Rutkowski 5, 23. Królikowski, 24. Smoliński 2, 34. Staniszewski, 37. Potępa, 66. Dobrzyniecki 4, 72. Tobolski, 77. Dębiec 6, 88. Szuba 1

Trener: Arkadiusz Chełmiński

 

Kartki: Dębiec, Szuba, Chełmiński

Kary: Dębiec, Dobrzyniecki (2), Chełmiński (2), Olszewski, Smoliński

Karne: 1/1

 

 

Stal Gorzów: 29 (15)

Marciniak, Nowicki, Jaśko – Stupiński 12 (2/3), Chełmiński 5, Bronowski 1, Pedryc, Serpina, Pietrzkiewicz, Gintowt, Turkowski 6 (4/5), Maćkowski, Marcin Smolarek 2, Mariusz Smolarek, Kłak, Gałat 1.

Trener: Dariusz Molski

Fizjoterapeuta: Krzysztof Korbanek

Kartki: Turkowski, Pedryc

Kary: Pietrzkiewicz (2), Chełmiński (2), Bronowski, Serpina

Karne: 6/8

 

Sędziowie: Lewicki Łukasz – Serwadczak Piotr (Gdańsk)

Udostępnij