Oskar Serpina (trener Budnex Stali Gorzów):

Drugi mecz u siebie i zacina nam się ofensywa. W obronie gramy dobrze ponieważ gdyby było bardzo dobrze, to byśmy wygrali. Wskazuje na to też wynik, gdyż 26 straconych bramek przy przegranym meczu, to nie jest dużo. Ofensywną bezradnością przegrywamy po raz kolejny. Kompletnie nie robimy tego, co mamy robić. Gdzieś te założenia, o których sobie mówimy i potwierdzamy je sobie z każdej możliwe strony we wszystkich elementach, to później ich nie realizujemy na boisku. Tu jest problem w przegranej z Legionowem i Ostrovią. Obijamy bramkarza niemiłosiernie, nie mamy tempa w ataku, mimo że uczulamy, aby zrobić to w odpowiedniej odległości. Rzutowa nieskuteczność jest po prostu straszna. Rzuciliśmy 20 bramek, a nie trafiliśmy, tak na gorąco licząc z 15-20 sytuacji. Nie uda się wgrać meczu grając w ten sposób. W obronie dwoimy się i troimy, ale tak grając w ataku to nie możemy wygrać meczu. Na szczęście za tydzień mamy wolny weekend, bo przełożony został mecz z Grudziądzem. Musimy się trochę pozbierać. Nigdy nie mówię o tym głośno, ale naprawdę mamy trudną sytuację kadrową. Przed pierwszym meczem wypadł nam Dominik Droździk, później Tomek Gintowt. W międzyczasie zawodnicy na treningu łapią drobne urazy i to nie jest łatwa sytuacja. O tym się jednak nie mówi, patrzy się tylko na wynik. Musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski, podnieść głowy i przypomnieć sobie, jaką drużyną byliśmy w tamtym sezonie – walczącą, niezależnie od sytuacji na boisku. Do roboty! To dopiero trzecia kolejka.

Maciej Nowakowski (trener KPR Ostrovii Ostrów Wlkp.):

Nie był to łatwy mecz, bo w Gorzowie gra się trudno. Na takie spotkanie byliśmy przygotowani. Uczulałem moich zawodników, na co musimy uważać ze strony Stali Gorzów. W 80 procentach to się udało. Fajnie, wygraliśmy zdecydowanie sześcioma bramkami. W każdym meczu popełnialiśmy jednak błędy, więc jest nadal nad czym pracować. Piłka ręczną jest grą błędów. Obie drużyny je popełniały, ale może rzeczywiście my trochę mniej. Takie błędy, o których mówimy na treningach i które próbujemy wyeliminować, to nie powinny się zdarzać z takim przeciwnikiem. Szkoda, że w końcówce straciliśmy dwie takie piłki, bo mogliśmy wygrać jeszcze wyżej. Cieszymy się, mamy kolejne trzy punkty i będziemy przygotowywać się do następnego meczu u nas.

Aleksander Kryszeń (Budnex Stal Gorzów):

Ostrovia zagrała bardzo ciekawą obronę, bo wiedziała, jakie są nasze walory. Ze Starzyńskim sobie poradzili w miarę. Bądźmy szczerzy. To jest zespół, który aspiruje na czub tabeli. My również chcemy tam się dobić, ale na razie początek tej Ligi Centralnej jest brutalny. To trzecia kolejka. Nie płaczmy nad rozlanym mlekiem, bo jeszcze dużo spotkań przed nami. Osiem bramek, a jeśli chodzi o rzuty karne, to akurat tak wychodzi, że ja je wykonywałem w tym meczu. To jest element, który musi być w stu procentach dobrze wykonany. Jeżeli chodzi o grę, to gołym okiem było widać, że oni byli przygotowani na nasze granie do skrzydeł. Stąd brało się to, że ze Stupą nie mieliśmy praktycznie żadnych sytuacji.

Mikołaj Przybylski (KPR Ostrovia Ostrów Wlkp.):

Założenia taktyczne były takie aby ograniczyć grę skrzydłowych Stali. Nasi obrońcy mieli tak się ustawiać w defensywie aby nie pomagać rozgrywającym i odcinać skrzydłowych od podań. Dlatego też Stalowcy rzucili nam kilka bramek z akcji pomiędzy pierwszym a drugim obrońcom jak chociażby Mariusz Kłak, który bardzo dobrze to wykorzystywał. Wszyscy bardzo dobrze wiedzą jak dobrymi zawodnikami są Mateusz Stupiński i Olek Kryszeń oraz teraz dochodzący do zespołu Michał Lemaniak dlatego cieszę się bardzo, że udało się ten plan zrealizować. Natomiast to wcale nie był łatwy mecz ponieważ bardzo dużo pomógł nam dziś nasz bramkarz Dawid Balcerek. Kolejny bardzo dobry mecz Dawida na bardzo wysokiej skuteczności, co pozwala potem nam rozegrać szybką kontrę czy nawet w obronie przepuścić zawodnika aby nie złapać kary. Dawid jest naszą ostoją w bramce. Ogromne słowa uznania dla niego. Nie chcemy wybiegać za bardzo do przodu. Wiemy jaki mamy cel, chcemy go zrealizować i na razie nam to wychodzi. Trzeci mecz i trzecia wygrana. Do każdego przeciwnika podchodzimy tak samo, skupiamy się na kolejnym meczu, chcemy wygrywać za 3 punkty i nie wybiegamy w przyszłość.

Udostępnij