Nie bez kłopotów Stal Gorzów pokonała na własnym torze ekstraligowego beniaminka – Lechmę Start Gniezno 48:42. Żółto-niebiescy byli skuteczniejsi w drugiej części meczu i odnieśli pierwsze w sezonie zwycięstwo na własnym torze. Goście, mimo ambitnej postawy na stadionie im. Edwarda Jancarza, spadli na ostatnie miejsce w tabeli, a ich trener Lech Kędziora po meczu oddał się do dyspozycji zarządu.

Obie drużyny przystąpiły do niedzielnego meczu w zestawieniach, w których jak dotąd nie startowały w tegorocznych rozgrywkach. Ligowy debiut w barwach Stali zaliczył Adrian Gomólski, a dodatkowo Piotr Paluch skorzystał z przepisu o zastępstwie zawodnika za kontuzjowanego Daniela Nermarka. W zestawieniu Startu pojawił się niedawny rekonwalescent – Davey Watt, który zastąpił Bjarne Pedersena.

Niestety sam mecz nie był pasjonującym widowiskiem, a zawodnicy w większości przypadków dojeżdżali do mety na pozycjach, które wywalczyli po starcie. Po wprowadzeniu instytucji komisarza toru, gorzowianie byli zmuszeni do przygotowania twardego toru, który preferował zawodników kurczowo trzymających się krawężnika. Jeśli dodatkowo nie popełniali oni prostych błędów, to rywal jadący za plecami nie miał zbyt wielu okazji do mijania.

Gnieźnianie rozpoczęli nadspodziewanie dobrze, głównie za sprawą swojej formacji młodzieżowej. Inauguracyjny wyścig z łatwością wygrał Oskar Fajfer, który zastąpił wykluczonego za dotknięcie taśmy Ułamka. Chwilę później, w biegu młodzieżowym, junior Startu powielił błąd wychowanka Włókniarza Częstochowa, ale jego partner – Wojciech Lisiecki nie dał szans Zmarzlikowi i Cyranowi. Po mocnym uderzeniu w biegu otwarcia, czerwono-czarni przez dłuższy czas trzymali miejscowych na dystans, remisując kolejno pięć wyścigów. Wprawdzie spora szansa na odrobienie strat była już w biegu czwartym, ale jadący za plecami Zmarzlika Łukasz Cyran na drugim łuku popełnił błąd, odjechał za bardzo na zewnętrzną i spadł na koniec stawki.

Siódma odsłona, podobnie jak większość tego wieczoru, nie dostarczyła zbyt wielu emocji, ale spowodowała zmniejszenie strat Stali, a to za sprawą zwycięstwa 4:2 Kasprzaka i Gomólskiego nad Lindbaeckiem i Fajferem. Już w następnej gonitwie gorzowianie zniwelowali całą stratę. Świetnie ze startu wyszedł Sundstroem, a defektującego na trzeciej pozycji Ułamka minął Cyran i na tablicy pojawił się remis 24:24. Pierwsze prowadzenie w meczu miejscowych nastąpiło po gonitwie dziesiątej, kiedy to Iversen zwyciężył z ogromną łatwością, a Sundstroem przyjechał jako trzeci. Parę Stali przedzielił znakomicie dysponowany Wojciech Lisiecki, a stawkę zamknął Antonio Lindbaeck. Ciemnoskóry Szwed zupełnie nie radził sobie na gorzowski owalu, a za podsumowaniem jego postawy niech będzie ostateczny wynik punktowy. Radość z prowadzenia miejscowych trwała jednak krótko, bowiem po długiej regulaminowej przerwie podwójnie zwyciężyła dwójka najskuteczniejszych zawodników w talii Lecha Kędziory. Świderski uciekł ze startu i gnał do mety, a za jego plecami sytuację kontrolował niezwykle ciepło przyjęty przez gorzowską publiczność Matej Zagar. Dublet Startu oznaczał ponowne prowadzenie w meczu drużyny przyjezdnej.

Niezwykle istotnym, o ile nie kluczowym dla losów meczu okazał się wyścig dwunasty. Wtedy to właśnie wciąż aktualni wicemistrzowie kraju ponownie objęli prowadzenie w meczu, którego – jak się później okazało – nie oddali już do końca spotkania. A wszystko za sprawą Nielsa Kristiana Iversena i Bartosza Zmarzlika, którzy pewnie pokonali Ułamka i Fajfera. Przed biegami nominowanymi Stal podwyższyła prowadzenie, tym razem za sprawą Kasprzaka i Sundstroema, których zdołał przedzielić Watt. Australijczyk nie patyczkował się w pierwszym łuku z rywalem ze Szwecji, ale wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem i o faulu mowy być nie mogło. Obaj zawodnicy spotkali się w kolejnym biegu i ponownie górą okazał się zawodnik gości. Tym razem gnieźnieński debiutant popisał się atomowym startem i mimo wysiłków goniącego Zmarzlika dowiózł „trójkę” do mety. Tym samym gorzowianie byli już o krok od meczowego zwycięstwa, a kropkę nad „i” postawili Kasprzak i Iversen, którzy 4:2 pokonali Zagara i Świderskiego. Wprawdzie po starcie sytuacja wyglądała mało ciekawie dla Stali, ale wywieziony pod bandę „Kasper” zdołał rozpędzić swój motocykl i na wyjściu z wirażu tuż przy samej bandzie minąć Słoweńca.

Trzeba przyznać, że pierwsze zwycięstwo na własnym torze gorzowskiej Stali rodziło się w bólach. Beniaminek z Gniezna postawił twarde warunki, które gorzowianie nie bez trudu udźwignęli. Główna zasługa takiego stanu rzeczy to dobra postawa tria Iversen, Kasprzak i Zmarzlik, którzy w sześciu startach zapracowali na dwucyfrowe wyniki. Swoje zrobił także Linus Sundstroem, ale na całej linii zawiódł Gomólski. Dużo lepiej z debiutujących zawodników spisał się Davey Watt, który wydaje się na dłużej znajdzie miejsce w drużynie z pierwszej stolicy Polski. Tradycyjnie liderem czerwono-czarnych był Matej Zagar, a poza nim na wyróżnienie zasłużyli Piotr Świderski i przede wszystkim znakomity junior Wojciech Lisiecki. Junior Startu w pojedynkę wywalczył więcej punktów niż jego starsi i dużo bardziej doświadczeni klubowi koledzy – Sebastian Ułamek i Antonio Lindbaeck. Postawę właśnie tej dwójki wziął na swoje barki Lech Kędziora, który po meczu oddał się do dyspozycji zarządu gnieźnieńskiego klubu.

Stal Gorzów – 48
9. Krzysztof Kasprzak – 12+1 (1,3,1*,1,3,3)
10. Adrian Gomólski – 1 (0,1,-,0,-)
11. Niels Kristian Iversen – 14+1 (2,3,3,3,2*,1)
12. Linus Sundstroem – 7+2 (1*,0,3,1,1,1*)
13. Daniel Nermak – zastępstwo zawodnika
14. Bartosz Zmarzlik – 12 (2,3,d,2,3,2)
15. Łukasz Cyran – 2 (1,0,1)

Lechma Start Gniezno – 42
1. Sebastian Ułamek – 3 (t,2,d,1,-)
2. Piotr Świderski – 8+2 (2*,1*,2,3,0)
3. Matej Zagar – 11+1 (3,1,3,2*,2)
4. Davey Watt – 7 (0,2,0,2,3)
5. Antonio Lindbaeck – 3+1 (1*,2,0,0)
6. Oskar Fajfer – 3 (3,t,0,0)
7. Wojciech Lisiecki – 7 (3,2,2,0)

Bieg po biegu:
1. (61,62) Fajfer, Świderski, Kasprzak, Gomólski (Ułamek – t) 1:5
2. (61,75) Lisiecki, Zmarzlik, Cyran, Fajfer(t) 3:3 (4:8)
3. (60,63) Zagar, Iversen, Sundstroem, Watt 3:3 (7:11)
4. (61,28) Zmarzlik, Lisiecki, Lindbaeck, Cyran 3:3 (10:14)
5. (60,91) Iversen, Ułamek, Świderski, Sundstroem 3:3 (13:17)
6. (60,56) Iversen, Watt, Zagar, Zmarzlik(d4) 3:3 (16:20)
7. (61,34) Kasprzak, Lindbaeck, Gomólski, Fajfer 4:2 (20:22)
8. (62,03) Sundstroem, Świderski, Cyran, Ułamek(d3) 4:2 (24:24)
9. (61,78) Zagar, Zmarzlik, Kasprzak, Watt 3:3 (27:27)
10. (60,85) Iversen, Lisiecki, Sundstroem, Lindbaeck 4:2 (31:29)
11. (61,62) Świderski, Zagar, Kasprzak, Gomólski 1:5 (32:34)
12. (60,69) Zmarzlik, Iversen, Ułamek, Fajfer 5:1 (37:35)
13. (60,11) Kasprzak, Watt, Sundstroem, Lindbaeck 4:2 (41:37)
14. (61,19) Watt[D], Zmarzlik[A], Sundstroem[C], Lisiecki[B] 3:3 (44:40)
15. (61,17) Kasprzak[D], Zagar[A], Iversen[B], Świderski[C] 4:2 (48:42)

Startowano wg II zestawu
Sędziował: Artur Kuśmierz
Widzów: 9300
NCD: Krzysztof Kasprzak – 60,11 w biegu 13.

Udostępnij