W minioną niedzielę odbyła się pierwsza kolejka rundy rewanżowej Speedway Ekstraligi. Walka, tyle że ta z pogodą toczyła się już od samego rana, a w niektórych ośrodkach już od soboty. Tak było w Gorzowie, gdzie spodziewano się deszczu i przygotowano tor w taki sposób, by przyjął wodę i nadawał się do jazdy. I to się udało. Tor był bardzo dobrze przygotowany i po naprawdę obfitych opadach deszczu nadawał się do jazdy.

 

Gorzowianie byli faworytami spotkania ze składywęgla.pl Polonią Bydgoszcz. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale celem była nie tyle wygrana co zdobycie punktu bonusowego. Plan udało się zrealizować i Stal zwyciężyła 52:38. Choć trzeba przyznać, że walka o bonus trwała dość długo. W pierwszym spotkaniu gospodarze wygrali 47:43, a „Stalowcy” 48 punkt zdobyli w czternastej gonitwie. Ozdobą meczu niewątpliwe była akcja z jedenastego wyścigu, kiedy to Niels Kristian Iversen (15+1) wspaniałym atakiem wyprzedził parę Greg Hancock (9) i Aleksandr Łoktajew (10). Duńczyk wcisnął się między gości i dołączył do Linusa Sundstroema (10 oczek). Kibice długo oglądali powtórki akcji na telebimach i nagradzali popularnego „Puka” brawami.

 

Po udanych występach na zasadzie gościa w pierwszoligowym GTŻ Grudziądz, szansę startu w Stali otrzymał Adrian Cyfer (1pkt), który zastąpił Łukasza Cyrana. Ciężko jednak oceniać start gorzowskiego juniora, ponieważ ten miał sporo pecha. W pierwszym swoim biegu zanotował defekt na starcie, w drugim upadek podczas walki z rywalami natomiast w 12 gonitwie przyjechał ostatni. Chyba trochę za bardzo… chciał. Warty odnotowania jest wynik Krzysztofa Kasprzaka. Kolejny znakomity występ, trzeciego w Grand Prix Wielkiej Brytanii „Kaspera” i 17 punktów.

 

Tak więc w Gorzowie obyło się bez niespodzianki. Inaczej było w Tarnowie. Fakt – zwycięstwa Unii Tarnów na swoim torze nie można nazwać sensacją, ale łatwość, z jaką pokonali Falubaz, można już uznać za niespodziankę. Wyniku 58:32 nie spodziewali się chyba nawet fani „Jaskółek”. Liczono, że bez Andreasa Jonssona zielonogórzanie podejmą walkę przynajmniej o punkt bonusowy. Jonssona zastąpił Mikkel B. Jenssen, który niestety dziury po Szwedzie nie załatał. Jeden punkt w trzech startach to zdecydowanie za mało. Tym bardziej, że to punkt zdobyty na koledze z pary. Równorzędną walkę nawiązał jedynie Piotr Protasiewicz – (12) i robił co mógł Patryk Dudek – (8). Niespodzianka? Na pewno słabsza postawa Jarosława Hampela – 6pkt. W drużynie tarnowskiej wszyscy równo punktowali, choć warto zaznaczyć dobry występ Patricka Hougaarda. Sześć punktów w ekstralidze to dobry wynik jak na tego zawodnika. Ambitna walka podobała się kibicom zgromadzonym na Mościcach. 14+1 Wywalczył Maciej Janowski.

 

Każdy kibic czarnego sportu pamięta niespodziankę, a nawet sensację, która miała miejsce w poprzedniej kolejce, kiedy to w Gnieźnie uległ lider Unibax Toruń. 46:44 dla Lechmy Startu Gniezno? Nikt się nie spodziewał, a jednak. W ostatnią niedzielę doszło do rewanżu. Na Motoarenie niespodzianki już być nie mogło. Torunianie z nawiązką odrobili straty, gromiąc Lechmę 58:32, zgarniając oczywiście punkt bonusowy. Chris Holder 16+2 i Adrian Miedziński 16+2 to liderzy toruńskiej ekipy. Oczywiście jest jeszcze Tomasz Gollob, który wywalczył 13 punktów plus dwa bonusy, choć co ciekawe znalazł pogromców w jedenastym biegu, kiedy to przyjechał ostatni za Matejem Zagarem 9+1, Kamilem Brzozowskim 4 pkt oraz Piotrem Świderskim – jedno oczko. Znakomity występ zanotował junior gospodarzy – Łukasz Przedpełski, który wywalczył 12 punktów i dwa bonusy.

 

Grzegorz Dzikowski został nowym trenerem zespołu spod Jasnej Góry. Zastąpił na tym stanowisku Sławomira Drabika. I trzeba przyznać, że debiut miał bardzo udany…

Fatalna informacja dotarła w sobotę z Cardiff do Wrocławia. Po upadku W Grand Prix kontuzji nabawił się lider wrocławian Tai Woffinden. Diagnoza lekarzy – złamany obojczyk. Ogromne osłabienie. Szybko ściągnięto Nicolai Klindta, który o tym, że jedzie w meczu dowiedział się o godzinie 20 siedząc w domu i oglądając GP. Zespół z dolnego śląska niejednokrotnie sprawiał niespodzianki, więc i teraz nie można było takowej wykluczyć. Ostatecznie goście przegrali w Częstochowie 54:36, jednak nie można upatrywać winy porażki w braku Taia. Zastępujący go Nicolai Klindt zaliczył bardzo udane zawody i 11 punktów plus bonus ujmy nie przynosi. Zawiedli pozostali. Jedynie Troy Batchelor 13+1 dotrzymywał kroku Duńczykowi. Tomasza Jędrzejaka stać na zdecydowanie więcej niż pięć punktów z bonusem. No i juniorzy…11 punktów zdobyli ci z Częstochowy a tylko 1 punkt młodzi Wrocławianie. Do formy chyba powraca Rune Holta 8+3. Czyżby nadgarstki przestawały boleć? Zobaczymy w kolejnych spotkaniach. Najwięcej punktów dla gospodarzy 12+1 wywalczył Michael Jepsen Jansen. Wtórowali mu Rafał Szombierski 11+1 i Emil Sajfutdinow 8+2.

Cała drużyna z Częstochowy zasłużyła na duże brawa za równą jazdę. Pozazdrościć można natomiast atmosfery, jaka panuje we wrocławskiej ekipie. Wszyscy bardzo pozytywnie wypowiadają się o trenerze Piotrze Baronie. A również trener o zawodnikach mówi z wielkim szacunkiem. Na pytanie, którego zawodnika z ekstraligi by widział w Betardzie odpowiada, że ma znakomitą drużynę i nie ma zamiaru nic zmieniać.

 

I na koniec Leszno, tu doszło do niecodziennej sytuacji. Sytuacji, która chyba zabija polski żużel. Zawodnicy Rzeszowscy stwierdzili, że leszczyński tor nie nadaje się do jazdy i odmówili wyjazdu do wyścigów. A ponieważ zdanie trenera i komisarza było odmienne, kibice zgromadzeni na „Smoczku” oglądali 15 wyścigów, w których pod taśmą meldowali się zawodnicy w niebieskim i czerwonym kasku. Co ciekawe, rzeszowianie prosili o prace na torze, i sędzia zgodził się na kosmetykę. To jednak gości niezadowoliło i „zawody” zakończyły się wynikiem 75:0 dla Fogo Unii Leszno. W Rzeszowie, gdy odwołano mecz obu drużyn w minionej kolejce, ekipa z Leszna również zarzucała rzeszowianom, że decyzja o odwołaniu spotkania zapadła zbyt pochopnie. Czyżby Rzeszowianom odechciało się jeździć? A może czekają aż do pełnej sprawności powróci Nicki Pedersen? W każdym razie dziś się nie udało i punkty zostają w Wielkopolsce. A Przemysław Pawlicki…ustanowił nowy rekord toru. Od dziś wynosi on 58,53.

 

Po niedzielnych spotkaniach na czele tabeli niezmiennie Unibax Toruń. Obecnie w czwórce znajdują się jeszcze Fogo Unia Leszno, Stal Gorzów oraz Unia Tarnów. Niespodzianką jest spadek na piątą pozycję Falubazu Zielona Góra. Marma Rzeszów, Składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz oraz Lechma Start Gniezno to drużyny, które obecnie znajdują się w strefie spadkowej. Pamiętać jednak należy, że do rozegrania pozostało jeszcze sporo meczy, i wszystko może się zmienić.

 

 

Udostępnij