Już tylko godziny dzielą nas od rozpoczęcia wielkiego żużlowego święta w mieście nad Wartą.

 

W sobotę o godzinie 19:00 na stadionie im. Edwarda Jancarza rozpocznie się szósta tegoroczna eliminacja Speedway Grand Prix, wyłaniająca najlepszego zawodnika globu. Przedsmak tego wydarzenia czeka na kibiców jeszcze dzisiaj, bowiem o godzinie 14:30 w galerii handlowej „Askana” odbędzie się losowanie numerów startowych z udziałem zawodników. Chwilę później cała osiemnastka będzie kręcić próbne kółka podczas oficjalnego treningu, a od godziny 19:00 na Moście Staromiejskim rozpocznie się Moto Racing Show z udziałem m.in. Stuntera13 i Krzysztofa Hołowczyca.

 

Tegoroczna rywalizacja w Grand Prix, jak dotąd, została zdominowana przez Emila Sajfutdinowa. Rosjanin wygrał aż trzy spośród pięciu dotychczasowych turniejów – w Bydgoszczy, Geteborgu i Cardiff. Takiej dominacji nie powstydziłby się sześciokrotny mistrz świata i sportowy idol Sajfutdinowa – Tony Rickardsson. Na niekorzyść Rosjanina działa wprowadzony w tym roku nowy regulamin cyklu, który nie premiuje podwójną zdobyczą punktową zawodników przyjeżdżających w finale na trzech pierwszych miejscach. Gdyby nadal obowiązywały przepisy z zeszłego roku, wówczas przewaga nad rywalami 23-latka urodzonego w Salavacie byłaby jeszcze większa. Ale i tak 8 punktów zaliczki nad fenomenalnie dysponowanym w tym roku Tai’em Woffindenem i o pięć więcej nad Nicki Pedersenem stawia Emila w komfortowej sytuacji.

 

Dwaj wyżej wymienieni, najgroźniejsi konkurenci Rosjanina, w ostatnim czasie zmagają się z kontuzjami. Za Duńczykiem kontuzja lewej ręki ciągnie się od początku maja, natomiast dwa tygodnie temu złamania obojczyka doznał Brytyjczyk. Jeszcze kilka dni temu występ Pedersena i Woffindena nie był pewny, ale ostatecznie, choć nie w pełni zdrowi, obaj przyjeżdżają do Gorzowa, zdeterminowani do tego, aby zdobyć jak największą ilość punktów, przybliżających ich do tytułu.

 

Gorzowska eliminacja będzie wyjątkowa dla kilku zawodników. Przede wszystkim dla Polaków, którzy mogą liczyć na głośny doping swoich kibiców. Spośród czwórki reprezentantów naszego kraju aż dwóch – Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik – reprezentuje miejscowy klub. Kasprzak jest ostatnio znakomicie dysponowany, co potwierdził w Grand Prix Czech (II miejsce) i Wielkiej Brytanii (najniższy stopień podium).

 

Natomiast wychowanek Stali, który przebojem wdarł się na podium ubiegłorocznej gorzowskiej eliminacji, pytany o szanse powtórzenia wyniku, odpowiada ostrożnie: – Zobaczymy jak będzie, będę się starał, robił wszystko co w mojej mocy. (…) Myślę, że znalazłem rozwiązania, których mniej więcej będziemy się trzymać, ale oczywiście nadal szukam i próbuję, żeby być jeszcze szybszym i jechać jeszcze lepiej.

 

Do tego Tomasz Gollob, który ostatnie pięć lat spędził w Stali i właśnie tutaj chciałby przełamać ciągnącą się ostatnią niemoc w turniejach Grand Prix: – Chciałbym bardzo, żeby tak było i robię wszystko, żeby tak było. Jeśli to przełamanie miałoby być właśnie w Gorzowie, strasznie bym się cieszył.

 

Poza Polakami jest przynajmniej trzech zawodników, którzy podejdą do sobotnich zawodów nieco inaczej niż zwykle. Martin Vaculik z pewnością ma jeszcze w pamięci ubiegłoroczne zwycięstwo, Matej Zagar wiele lat spędził na tutejszym obiekcie i nadal pozostaje mieszkańcem Gorzowa, a Niels Kristian Iversen jest rekordzistą toru, na którym zresztą startuje na co dzień podczas meczów Enea Ekstraligi. Popularny „PUK” coraz dzielniej poczyna sobie w tegorocznym cyklu, czego dowodem jest osiągnięte przed dwoma tygodniami w Cardiff jego pierwsze podium Grand Prix.

 

Po niemrawym początku, rozpędu nabiera także obrońca tytułu Chris Holder. Australijczyk zajmujący obecnie czwarte miejsce w klasyfikacji wydaje się mieć idealną pozycję do przeprowadzenia ataku na pozycje medalowe. W bieżącym sezonie tylko raz zdołał zakwalifikować się do finału (w Geteborgu zajął drugie miejsce), ale ostatnie tygodnie to wyraźna zwyżka formy „Chrispy’ego”, więc można liczyć, że w Gorzowie będzie chciał co najmniej stanąć na podium.

 

W dotychczasowych pięciu turniejach na podium stawało dziewięciu zawodników, a do finałów docierało aż jedenastu, spośród piętnastki stałych uczestników cyklu. Ta garść statystyk pokazuje jak emocjonująca i wyrównana jest tegoroczna rywalizacja o tytuł mistrza świata. Nie inaczej będzie więc z pewnością w sobotę na stadionie im. Edwarda Jancarza.

 

Uczestnicy Grand Prix Polski wg numerów na plastronach:

1. Chris Holder (Australia)

2. Nicki Pedersen (Dania)

3. Greg Hancock (USA)

4. Tomasz Gollob (Polska)

5. Emil Sajfutdinow (Rosja)

6. Antonio Lindbaeck (Szwecja)

7. Fredrik Lindgren (Szewcja)

8. Andreas Jonsson (Szwecja)

9. Martin Vaculik (Słowacja)

10. Jarosław Hampel (Polska)

11. Krzysztof Kasprzak (Polska)

12. Matej Zagar (Słowenia)

13. Niels Kristian Iversen (Dania)

14. Tai Woffinden (Wielka Brytania)

19. Ales Dryml (Czechy)

16. Bartosz Zmarzlik (Polska)

17. Adrian Cyfer (Polska)

18. Łukasz Cyran (Polska)

 

W sprzedaży nadal są wejściówki na sobotnie zawody Grand Prix Polski. Obecnie w puli pozostało 2,5 tys. biletów.

Udostępnij