Sobotnie Grand Prix Polski w Gorzowie zakończyło się sukcesem sportowym i organizacyjnym. W poniedziałek o gorzowskiej rundzie pisały największe dzienniki sportowe w Polsce i regionalne tytuły.

 

Zadowolenia z ilości informacji na temat Grand Prix nie kryją pracownicy gorzowskiej Stali. W klubie intensywne przygotowania, również pod kątem medialnej promocji, trwały już od dwóch tygodni.

 

– Wydźwięk promocyjny niewątpliwe był spory. Przekaz w kilku stacjach na świecie (w tym Eurosport 2) podniósł niewątpliwie wartość medialną Grand Prix w Gorzowie. Warto dodać, że we wszystkich głównych wydaniach telewizyjnych wiadomości sportowych przewinęły się zdjęcia z naszego Grand Prix, a w poniedziałek w każdej większej gazecie był opis szóstej rundy Grand Prix. Po zakończeniu tegorocznego cyklu SGP dostaniemy szczegółowy raport sporządzony przez niezależną instytucję i poznamy dokładną wartość medialną Grand Prix w Gorzowie – mówi Jacek Gumowski, marketing manager Stali Gorzów.

 

Stalowcy podkreślają, że przy okazji zawodów Grand Prix do Gorzowa zapraszani są kibice nie tylko na sobotni turniej, ale na cały weekend.

 

– Nie tylko przez jeden dzień, ale przez cały weekend przez nasze miasto przewinęło się dużo turystów z różnych zakątków Europy i całego świata. – Mieliśmy zamówienia na bilety z niemal całej Europy – Niemiec, Danii, Szwecji, Rosji, ale także z Australii, Nowej Zelandii, a nawet z Brazylii. Policzyliśmy i około 10 procent stadionu stanowili zagraniczni kibice – zdradza Gumowski.

 

Wątpliwości co do promocyjnego oddziaływania Grand Prix na Gorzów nie ma Tomasz Lorek, dziennikarz sportowy i komentator telewizyjny, jeden z najbardziej rozpoznawalnych żużlowych publicystów w naszym kraju.

 

– Uważam, że organizacja turnieju o najwyższej skali sportowej to świetna furtka dla Gorzowa. Miasto stwarza dużą platformę dla tych, którzy przyjeżdżają spoza Polski i wiedzą, że są tu piękne lasy i jeziora, filharmonia, że miasto żyje nocą. To napędza świadomość. Ludzie zza granicy chcą naturalizmu, czegoś, co słowiańska kultura ze sobą niesie. Gorzów daje ciepło, gościnność, spontan, naturalność. Niezależnie od tego ile miasto inwestuje w Grand Prix, jest to inwestycja, która się zwraca kilkunastokrotnie. Może nie w wymiarze realnym, ale marketingowo rośnie świadomość wśród ludzi niezwiązanych ze speedway’em. Gorzów robi świetną odskocznię od wszystkich kłopotów i buduje pomost do relacji biznesowych i kulturowych – podsumowuje Tomasz Lorek.

Udostępnij