W podgorzowskich Mironicach w sobotę spotkali się działacze, zawodnicy i sponsorzy nadwarciańskiego klubu. Była to okazja do relaksu, ale też wspólnych  rozmów o przyszłości gorzowskiego klubu.

 Spotkania Business Speedway Clubu w nieco mniej oficjalnej odsłonie mają już kilkuletnią tradycję. – Żaden klub nie może istnieć bez wsparcia ze strony kibiców, samorządu i oczywiście sponsorów. Pikniki BSC organizujemy po to,by nasi sponsorzy mogli się spotkać nie tylko przy okazji meczów żużlowych. Tam nie bardzo jest czas i miejsce, by normalnie porozmawiać. Stąd pomysł, by stworzyć kolejną platformę, gdzie nasi sponsorzy będą mogli spokojnie porozmawiać na różne tematy. Ważne jest też dla nas, że podczas takich pikników sponsorzy mogą spotkać się całymi rodzinami. Ta więź między sponsorami i Stalą Gorzów jest coraz bardziej zacieśniona – mówi o idei pikników Ireneusz Maciej Zmora, prezes gorzowskiej Stali.

W sobotę na uczestników imprezy czekało mnóstwo atrakcji, przede wszystkim skierowanych do najmłodszych. Były więc dmuchane zjeżdżalnie, przejażdżki motocyklem żużlowym, bryczką, ścianka wspinaczkowa i liczne konkursy.

 

Krzysztof Borkowski do Mironic przyjechał z żoną, dziećmi i przyjaciółmi. Jak przyznaje, w takie dni biznes idzie w odstawkę. – Z przyjemnością przyjeżdżamy na pikniki BSC, dzieci są bardzo zadowolone i rodzice również. Spotykamy tu żużlowców, trenera, znajomych. Jest okazja, by porozmawiać o sprawach prywatnych, o żużlu, na pewno nie o biznesie. Najważniejszy jest relaks i sprawy speedway’a – przyznał sponsor żółto-niebieskich.

Sobotni piknik BSC trwał do godzin wieczornych. Udział wzięli w nim również żużlowcy Stali – Daniel Nermark, Paweł Hlib, Łukasz Kaczmarek i Tomasz Walasek.

Udostępnij