Specjalnie dla klubowego serwisu www.stalgorzow.pl trener żółto-niebieskich Piotr Paluch podsumował pierwszy mecz ligowy w tym roku, gdzie Stal rywalizowała z drużyną Sparty Wrocław. Gorzowianie wygrali spotkanie w stosunku 50:40.

 

Ocena spotkania i postawy drużyny: Mecz we Wrocławiu ułożył się dobrze. Rozpoczęliśmy od dwóch remisów, następnie mieliśmy dokładkę w postaci podwójnego zwycięstwa Świderskiego i Kasprzaka. Później zawody się wyrównały, ale przełomowy moment nastąpił w biegu 8, gdzie Sundstroem i Zagar pojechali bardzo ładnie i przywieźli 5:1. Nasi zawodnicy jechali agresywnie, walczyli, czuli się jak przysłowiowa „ryba w wodzie”. Było widać, że te sześć sparingów i wiele treningów dały znać o sobie. Zawodnicy tworzyli zgraną drużynę, jeden drugiemu pomagał w parkingu. Dobra atmosfera przełożyła się na dobry wynik.

 

Nad czym powinniśmy popracować? Na pewno kwestia startu i patrzenia na kolegę z drużyny, ale takich elementów nie dogra się w trakcie meczu, zawsze będą jakieś niuanse. We Wrocławiu też jeździli mistrzowie świata i nie udało im się np. wygrać wszystkich startów. Generalnie cała drużyna Stali spisała się, zawodnicy tworzyli monolit i pomagali sobie. Przed nimi praca przy startach, rozgrywaniu pierwszego łuku i całego okrążenia.

 

Ocena zawodników:

 

Matej Zagar – każdy miał obawy co do niego, ale pojechał bardzo dobre zawody. Na początku nie spasował się z torem, ale później wszystko grało i przywoził bardzo cenne punkty.

 

Linus Sundstroem – jako zawodnik „do pary” zdobył bardzo dobry wynik i można powiedzieć, że Szwed był jednym z ojców zwycięstwa.

 

Krzysztof Kasprzak – agresywna jazda. gdyby nie wykluczenie – moim zdaniem niesłuszne – zrobiłby wynik w okolicach kompletu z bonusami.

 

Piotr Świderski – we Wrocławiu Piotr był podwójnie obciążony psychicznie. Każdy spodziewał się, że zdobędzie dużo punktów i tak też się stało. Jechał bardzo ładnie, znał doskonale tor i był bardzo jasnym punktem drużyny.

 

Niels K. Iversen – bardzo dobry początek, ze startu trochę nie wyszło, ale na trasie pokazał, że potrafi minąć mistrza świata na jego własnym torze. Później drobne kłopoty ze startem, ale pokazał wolę walki i w następnych meczach z pewnością będzie przywoził więcej trójek.

 

Bartosz Zmarzlik – jechał jak senior, należy go pochwalić za determinację, walkę i fajne widowisko. W jednym z biegów było wiele kontrowersji dotyczących Jędrzejaka, ale to jest żużel i takie rzeczy mogą się zdarzyć. To nie było celowe.

 

Adrian Cyfer – mimo, że zdobył jedno „oczko” starał się i walczył. Pokazał w jednym z biegów, że potrafi wychodzić z kolegami na 5:1, ale brak doświadczenia w lidze z seniorami spowodował, że kolega z Wrocławia go minął. U Adriana są coraz lepsze przebłyski i z meczu na mecz będzie coraz lepiej.  

Udostępnij