MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów wygrała w niedzielę z PGE Stalą Rzeszów 55:35. Cztery punkty do dorobku mistrzów Polski dorzucił Linus Sundstroem, który cieszył się ze zwycięstwa, ale nie był zadowolony ze swojego występu. W kolejnych dniach czekają go kolejne ważne zawody.

 

www.stalgorzow.pl: Żółto-niebiescy” wygrali z „Żurawiami” 55:35, notując tym samym pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Można by powiedzieć: „wreszcie!”.

 

Linus Sundstroem: To naprawdę miło zdobyć nasze pierwsze zwycięstwo. To było potrzebne, bo kibice i klub czekali naprawdę długo. Zajęło nam to sześć spotkań, by wygrać. Wszyscy są szczęśliwi i to dobrze dla klubu, że mamy drużynę, ale jedna wygrana nie wystarczy. Musimy dalej ciężko pracować. Trzeba wygrywać więcej spotkań.

 

Czy Stal Gorzów wreszcie znalazła receptę na swój domowy tor?

 

Trudno trafić z ustawieniami i całym sprzętem na tym torze, bo bardzo się zmieniał. Był jednak dobry, podobny do tego z treningów z ostatnich dni, więc nic nas zbytnio nie zaskoczyło.

 

Zdobyłeś cztery punkty. Jak ocenisz swój występ i co zaważyło na takim, a nie innym wyniku?

 

Nie jestem zadowolony z mojego rezultatu. Spodziewałem się czegoś więcej. To dobrze zdobyć kilka punktów, ale chciałbym lepiej pojechać. Ważne są pola startowe, a tych nie miałem zbyt dobrych. Miałem trochę pecha i zrobiłem kilka błędów. Motocykle jadą dobrze i teraz tylko ode mnie zależy, by odpowiednio je ustawić, we właściwym momencie puścić sprzęgło i utrzymać w dole przednie koło po starcie. Nie ma żadnego problemu z maszynami, tylko z jeźdźcem.

 

Pierwsza część rundy zasadniczej za nami. Teraz pora na rewanże. Zapominacie o tych dotychczasowych siedmiu meczach?

 

Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy to zrobić z przyszłością. Trzeba zapomnieć o tym, co było i patrzeć w przód. Jak już powiedziałem, dobrze wygrać pierwszy mecz. Czekaliśmy na to długo. Teraz trzeba pracować ciężko i zdobywać punkty bonusowe. Szczególnie w tych dwumeczach, w których przegraliśmy na wyjeździe, to trzeba wygrywać u siebie. Jak pojedziemy do Rzeszowa to postaramy się o zwycięstwo, a jak się nie uda, to najważniejszy będzie punkty bonusowy. Druga część sezonu będzie niezwykle ważna.

 

W piątek wystartujesz w turnieju SEC Challenge, który początkowo miał się odbyć w minioną sobotę w słoweńskiej Lendavie. Tamtejszy tor pozostawiał wiele do życzenia i zawody zostały przeniesione do Torunia. To dla ciebie lepsze rozwiązanie?

 

Toruń jest dobrym torem do ścigania. Byłem tam wiele razy, a w następny weekend jedziemy tam na ligę, więc dobrze będzie zrobić kilka okrążeń podczas zawodów, aby spróbować jakichś ustawień. Zapowiada się naprawdę trudne spotkanie, ale wierzę, że mogę się zakwalifikować. Naprawdę chcę być w cyklu SEC. Zrobię, co w mojej mocy i zobaczę, na ile to wystarczy. Myślę, że będzie trudniej, bo niewielu żużlowców było w Lendavie. Odwrotnie jest w Toruniu, gdzie jeździli bracia Pawliccy, bracia Łagutowie, Protasiewicz i pozostali. W Lendavie wszyscy zaczynaliby od zera.

Udostępnij