Za gorzowskimi futbolistami amerykańskimi drugi sezon w rozgrywkach PLFA, w którym występowali już jako Stal Gorzów. Zebrano kolejne doświadczenia, było wiele emocji i teraz pora zrobić krok dalej. Obszernego podsumowania roku 2015 w wykonaniu naszej ekipy dokonał trener drużyny, Emil Mikuła.

PLFA J-8: 2. miejsce w grupie, 4. miejsce w finałach, bilans: 3 zwycięstwa – 4 porażki, śr. pkt. zdobytych/mecz: 16.6, śr. pkt. straconych/mecz: 11.4
Do tych rozgrywek gorzowianie przystępowali jako ubiegłoroczni brązowi medaliści. Był ogromny apetyt na złoto, ale na drodze stanęli sensacyjni Bielawa Owls, którzy następnie przegrali z niedoścignionymi Panthers Wrocław. Występ w finałowym turnieju w Poznaniu, mimo czwartego miejsca, trzeba uznać jednak za jak najbardziej udany.

Sezon rozpoczęliśmy od startu w lidze juniorskiej PLFA J-8, gdzie w roku poprzednim zdobyliśmy brązowy medal. Są to rozgrywki do lat siedemnastu. Od początku wiadomo było, że to będzie bardzo trudny sprawdzian dla nas. Chcieliśmy udowodnić, że medale w pierwszym roku nie były przypadkiem. Ze względu na decyzje związku rozgrywki zaczynały się już w maju (nie we wrześniu, tak jak w roku poprzednim), co przy dużych zmianach kadrowych stworzyło bardzo mało czasu na skompletowanie i wyszkolenie nowej kadry. Co cieszy, to fakt, iż przed sezonem udało się rozegrać naprawdę dobre sparingi. Drużyna bardzo dużo na tym zyskała, poziomem nie odstawaliśmy od zespołów, które wiadomo było, że będą liczyły się w walce o medale, także nastroje z każdym dniem były coraz lepsze. Wtedy nastąpiła jednak plaga mniejszych kontuzji i na pierwszy turniej ligowy jechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Mimo to, spod Słupska udało się wywieźć zadowalające wyniki, które pozwoliły nam myśleć o awansie na turniej finałowy w Poznaniu. Kolejny miesiąc to naprawdę bardzo ciężka praca całej drużyny: dużo zmian w stylu gry i wreszcie udało się przeprowadzić treningi w pełnym składzie osobowym. To był okres, który uznaję za kluczowy do osiągnięcia późniejszego rezultatu końcowego. Turniej w Gorzowie Wielkopolskim pokazał duży skok, jeżeli chodzi o poziom naszej gry. Mimo wszystko, po walce z Gryfitami Szczecin, kolejny raz zeszliśmy pokonani. Wyniki jednak, a przede wszystkim świetna gra defensywy, która nie pozwoliła rywalom na zdobycie wielu punktów we wszystkich meczach fazy grupowej, pozwoliły świętować awans do turnieju finałowego. Tam trafiliśmy na Patriotów Poznań, drużynę, którą bardzo dobrze znamy, jednego z faworytów do zwycięstwa w całej lidze. Meczu ćwierćfinałowego nie zapomnimy nigdy, bardzo ciężki początek, szybko zdobyte punkty przez rywala, trudna do grania aura. Zespół pokazał jednak charakter i po naprawdę ciężkim boju i wyniku 20:6 udało nam się awansować do półfinału. Sił jednak starczyło tylko na ten pierwszy mecz. W półfinale przeważyło doświadczenie bielawian, którzy startują w lidze juniorskiej od początku jej istnienia (rok 2012). Mecz o trzecie miejsce, mimo końcowego wyniku, uznaję za najlepszy w naszym wykonaniu tego roku. Kraków Kings byli faworytem. Nie mogli rozwinąć skrzydeł na początku ze względu na warunki, na pewno też zaskoczyliśmy przeciwnika bardzo mocną grą. Po dwóch akcjach w ofensywie prowadziliśmy już 14:0, później dołożyliśmy jeszcze jedno przyłożenie. Gdzieś w tym wszystkim poczuliśmy się zbyt pewnie, a Kraków nie zrażony początkiem meczu, powoli odbudował swoja grę, wychodząc w trzeciej kwarcie na prowadzenie. Czwarta kwarta była bitwą. Każda z drużyn miała swoje szanse, ostatecznie zatrzymaliśmy się na cztery jardy przed polem punktowym przeciwnika. To spotkanie przyniosło mnóstwo nauki, pewnych decyzji bardzo żałujemy, ale są to błędy, których niestety mogliśmy uniknąć. Koniec końców kolejny raz ekipa zameldowała się w najlepszej czwórce, udało się zachęcić do trenowania wielu nowych młodych zawodników. Odkryciem sezonu można nazwać rozgrywającego Marcina Niewiarowskiego, który zaliczył kilka spektakularnych akcji i pewnie prowadził zespół. Dobrą pracę i szybki rozwój potwierdził również Kuba Kwiatkowski, wybrany później na MVP formacji defensywnej – powiedział szkoleniowiec Stali Gorzów.

PLFA J-11: 2. miejsce w grupie, bilans: 1 zwycięstwo – 1 porażka, śr. pkt. zdobytych/mecz: 16.5, śr. pkt. straconych/mecz: 21.0
Wcześniej niż juniorskie jedenastki” ruszyła gra w seniorskich „ósemkach”, jednak młodzi gracze szybciej zakończyli rozgrywki, a wszystko przez odwołanie turnieju pocieszenia. Po raz kolejny świetnie spisali się Panthers Wrocław, którzy to zamknęli nam drogę do finałów.

Rozgrywki juniorskie jedenastoosobowe zaliczyły w tym roku swój debiut. Związek, jak i uczestniczące w nich kluby, czeka jeszcze mnóstwo pracy, by osiągnąć satysfakcjonujące wyniki, jeżeli chodzi o samą formułę i wygląd ligi. Dużo zamieszania wokół rozgrywek sprawiło koniec końców, że jako całkowici debiutanci w formule jedenastoosobowej, trafiliśmy do grupy śmierci. Wielokrotni mistrzowie – Panthers Wrocław oraz drużyna juniorska pierwszoligowego zespołu Tychy Falcons to uznane w Polsce marki. Od początku istnienia pomysłu wystartowania w tych rozgrywkach chcieliśmy pójść o krok dalej. Celem było zebranie jak największego doświadczenia związanego z nową dla nas formułą. Drogą negocjacji nawiązaliśmy świetną współpracę z drużynami Gryfitów Szczecin oraz Bielawa Owls. Zawodnicy tych zespołów wzmocnili nas kadrowo, dodatkowo trenerzy z Bielawy użyczyli swojej wiedzy. Problemem była odległość i brak możliwości regularnego treningu razem, jednak campy, jakie zorganizowaliśmy, całkowicie przebiły oczekiwania, jakie mieliśmy. W drużynie stworzyła się niesamowita atmosfera. Bardzo profesjonalne treningi przeprowadzone na dwóch obozach w Bielawie i w Gorzowie pozwoliły nam złamać kolejne bariery i wejść na nowy poziom, jeżeli chodzi o grę oraz pod kątem technicznym i taktycznym. Niestety, już pierwszy mecz sezonu stał się dla nas prawdziwym finałem. Przegrana z Panthers praktycznie eliminowała nas z walki o turniej finałowy. To spotkanie, mimo końcowego wyniku, wspominamy bardzo dobrze. Pokazaliśmy świetną grę w pierwszej kwarcie i wyszliśmy na prowadzenie. W tym momencie jednak Panthers zaczęli przejmować inicjatywę i punktować błędy, których w pierwszym pojedynku nie da się uniknąć. Przegrana nikogo nie podłamała. Tydzień później świętowaliśmy pierwsze w historii zwycięstwo w formule jedenastoosobowej po meczu walki z Falcons, wygranym 26:0. To drugie miejsce w fazie grupowej było maksimum tego, co mogliśmy osiągnąć. Niestety, to spotkanie okazało się ostatnim w sezonie, gdyż drużyny, które zajęły niższe miejsca w innych grupach nie zdecydowały się na przyjazd na turniej o miejsca 5-8. To pokazuje jedynie, że trzeba jeszcze mocniej zadbać o rozwój futbolu juniorskiego w Polsce. Nie wszystkie zespoły okazały się być przygotowane do rozgrywek, poziom był bardzo różny. Pozytywem całego sezonu i tym, co mnie osobiście najbardziej cieszy, jest rozwój i gra naszych ofensywnych liniowych. Kuba Kwiatkowski, Igor Jankowski, Aleksander Jakubowski, Michał Trocka, Damian Pietryczko staną się w niedługim czasie filarami naszej ofensywy. Zebrane doświadczenie może być w przyszłym roku kluczowe dla osiągnięcia wyników, w które celujemy. Na podziękowania oraz pochwały zasługują również zawodnicy Gryfitów – Patryk Brączkowski, Paweł Moczała oraz wszyscy zawodnicy Bielawa Owls, którzy wspierali nas w tym roku. Chcemy kontynuować projekt wspólnej drużyny w przyszłym roku. Wszyscy bardzo się zżyli i czujemy, że możemy osiągnąć o wiele więcej w kolejnych latach – podsumował Emila Mikuła.

PLFA 8: 1. miejsce w grupie, 2. miejsce w finałach, bilans: 7 zwycięstw – 1 porażka, śr. pkt. zdobytych/mecz: 32.5, śr. pkt. straconych/mecz: 7.3
Liga seniorskich „ósemek” była najważniejszym punktem sezonu, gdyż „żółto-niebiescy” chcieli poprawić zeszłoroczny wynik, jakim było srebro. Najważniejsze było jednak przygotowanie się do formuły jedenastoosobowej i ten cel, dzięki zebraniu dużej kadry, udało się osiągnąć.

Przygotowania drużyny seniorskiej do ligi trwały bardzo długo. Musieliśmy całkowicie zmienić ich program po decyzji o rezygnacji z PLFA II. Bardzo długo szukaliśmy swojego stylu. Jeżeli chodzi o samą grę, kadra, którą dysponowaliśmy, mocno się zmieniła względem roku poprzedniego. Do składu weszło mnóstwo młodych zdolnych zawodników, co pozwoliło zrobić duży postęp w grze. Treningi w tamtym okresie wyglądały jednak bardzo różnie. Frekwencja na zajęciach to zawsze mocno obecny w życiu drużyny temat. Znaliśmy swoje możliwości, jednak ze względu na to, że często nie byliśmy w stanie trenować z pełnym zespołem, wśród zawodników zakradało się dużo niepewności. Po części rozwianej już na sparingu z ekipą Korsarzy Koszalin, gdzie osiągnęliśmy bardzo dobry wynik i zaprezentowaliśmy solidną grę. Odrobina spokoju pozwoliła dobrze przygotować się do pierwszego turnieju w Lubinie. Rezultaty, które osiągnęliśmy, były chyba dla wszystkich wielkim zaskoczeniem. Pokonanie młodych drużyn z Lubina 52:6 i Kątów Wrocławskich 54:0 było jasnym sygnałem, że chcemy walczyć o najwyższe cele i poprawić wynik z poprzedniego roku. W tym momencie zdecydowaliśmy się pójść jeszcze dalej i po wielu rozmowach udało się dodatkowo wzmocnić skład. Z Bielawy przyszli do nas zawodnicy z wielkimi umiejętnościami: Paweł Sołtysiak i Michał Adamarek. Z Bydgoszczy zaś Michał Hordowicz i Kuba Dalecki. Szeroka kadra, uzupełniona o doświadczenie, pozwoliła myśleć nawet o końcowym sukcesie w rozgrywkach. Od tej pory było już tylko i wyłącznie łatwiej. Ta drużyna potrzebowała silnego impulsu, by uwierzyć w swoje możliwości. Po turnieju w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie dwukrotnie pokonaliśmy drugi zespół Kozłów Poznań, mogliśmy pierwszy raz w historii cieszyć się awansem do play-off z pierwszego miejsca z perfekcyjnym bilansem. Z każdym kolejnym spotkaniem poziom gry przeciwnika diametralnie rósł. Kolejno Mustangi (drużyna z przeszłością w pierwszej lidze), Rockets i Old Boys stawiali coraz trudniejsze warunki, co powodowało, że często w początkowej fazie spotkań musieliśmy dostosować się do nowego wyzwania, wykrzesać z siebie jeszcze więcej, szukać sposobów na opanowanie sytuacji na boisku. Turniej finałowy w Gorzowie wiązał się z mnóstwem emocji. Bardzo wyrównane spotkania stojące na wysokim poziomie. Srebro w końcowym rezultacie uważamy za bardzo dobry wynik, choć niedosyt pozostanie. Rozwijamy się jako drużyna, co można było zauważyć w stylu gry przez cały sezon. Mamy zbalansowaną grę, rzucamy, biegamy, potrafimy zaskoczyć bardziej skomplikowanymi zagrywkami. To bardzo ważne w kontekście kolejnego sezonu. Na pochwały zasługują tak naprawdę wszyscy zawodnicy. Świetnie zespół poprowadził rozgrywający Tomasz Martynow, w obronie udało się, jak nigdy do tej pory, wyłączać grę podaniową przeciwnika, co wcześniej sprawiało duże problemy. Tu pochwały należą się parze cornerback’ów: Dawidowi Kudeli oraz Kacprowi Zawół – mówił Mikuła.

Przyszłość
W roku 2016 drużyna chce zrobić krok w przód. Ten, którego nie udało się w mijającym sezonie. Może się to okazać przełomowym okresem w gorzowskim futbolu amerykańskim.

Kolejny sezon to całkowicie nowe wyzwanie. Planujemy, tak jak w tym roku, wystawić do rozgrywek trzy drużyny. Juniorzy zagrają w PLFA J-8 i kontynuować będziemy projekt wspólnej drużyny w PLFA J-11. Seniorzy mają za cel zrobić milowy krok w rozwoju dla zespołu, startując w rozgrywkach PLFA II. Listopad to miesiąc, w którym drużyna powoli wróci do treningów. Nakreśliliśmy ambitny plan przygotowań: od początku będziemy pracować nie tylko nad fizycznym rozwojem, co jest typowe dla tej części sezonu, ale również nad taktyką i zagrywkami. Przede wszystkim, celem jest zwiększanie tempa gry i to uważam za kluczowe w kontekście wyników w przyszłym sezonie. Bardzo ważnym elementem będzie również dostosowanie samego systemu treningów do możliwości czasowych zawodników. Obecne przygotowania będą dużym eksperymentem, który być może wytyczy dobrą, nową ścieżkę na przyszłość. Drużyna cały czas robi duży postęp techniczny i fizyczny. Na pewno priorytetem będzie tez rozwój organizacyjny i promocyjny. Chcemy w tym zakresie pokazać nowa jakość. Czeka nas bardzo dużo pracy – zakończył trener Stali.

Wkrótce mogą się Państwo spodziewać kolejnych informacji o futbolowej drużynie Stali Gorzów

 

Statystyki dzięki: plfa.pl 

Udostępnij