Po kolejnym fantastycznym meczu i już czwartej wygranej w tym sezonie, Stal Bowling City Gorzów awansowała na pierwsze miejsce w Gorzowskiej Amatorskiej Lidze Piłki Siatkowej. Jak swoją grę po meczu oceniali sami zawodnicy?

 

Daniel Zieliński: W pierwszym secie brak wiary w umiejętności i chęć „wygrania za wszelką cenę”, a do tego pięciopunktowa przewaga drużyny przeciwnej zupełnie wybiła nas z rytmu i wprowadziła nerwowość w grze. W przerwie między setami przypomnienie założeń taktycznych oraz wzajemne uspokojenie siebie połączone z motywacją spowodowało, że wróciliśmy na odpowiednie tory. Drużyna przeciwnika znakomicie spisywała się w obronie, lecz zdecydowanie wygraliśmy dzięki przewadze w ataku. Atomowe ataki Michała Wianeckiego oraz Adama Borka, a także techniczne i skuteczne Marcina Leśko, znajdowały puste miejsce na parkiecie i definitywnie doprowadziły drużynę do zwycięstwa. Z meczu na mecz widać większe zgranie w naszej drużynie i to przeważa w decydujących momentach. Dodatkowo koleżeński klimat i wzajemne wsparcie mocno wpływa na wynik na boisku. Przed kolejnym meczem mocno musimy popracować nad przyjęciem zagrywki, poprawić szczelność bloku i zminimalizować liczbę błędów własnych, przede wszystkim jeśli chodzi o zagrywkę, bo zepsuta lubi się mścić stratą kilku punktów pod rząd.

 

Adam Borek: W pierwszym secie zawiodło przede wszystkim przyjęcie zagrywki, co przełożyło się na brak skuteczności w ataku. Popełnialiśmy też dużo błędów własnych, a przeciwnik grał rewelacyjnie w obronie, co dawało im okazje na kontrataki. W drugim secie poprawiliśmy przyjęcie i skuteczność w ataku, a także wzmocniliśmy zagrywkę, odrzucając przeciwników od siatki. Na dystansie całego meczu popełniliśmy mniej błędów oraz mieliśmy lepszą skuteczność w pierwszej akcji, co pozwalało nam odskoczyć na bezpieczna przewagę i na spokojnie rozgrywać sety pod swoje dyktando. Cała drużyna zagrała dobrze. Każdy dołożył swoją cegiełkę co bardzo cieszy, gdyż siatkówka jest grą zespołową i najważniejsza jest drużyna i dobry „team spirit”. Do następnego meczu powinniśmy poprawić zagrywkę, przede wszystkim zmniejszyć ilość błędów w tym elemencie.

 

Marcin Leśko: Mecz zaczęła „stara Stal”, graliśmy trochę jak kiedyś, bez poświęcenia, wiary w siebie i bez przekonania, a właściwie z przekonaniem, że mecz wygra się sam. Niestety ,żeby wygrać, trzeba grać i to ostro, bo aktualny sezon pokazuje, że drużyny są bardzo wyrównane. Kolejne wygrane sety możemy zawdzięczać właśnie tej przegranej partii. Ujrzeliśmy się w krzywym zwierciadle, a przecież wiedzieliśmy, że stać nas na więcej. W drugim secie przypomnieliśmy już sobie jak grać i jak się wygrywa. W następnym meczu na pewno musimy się skupić na serwisie, ponieważ w spotkaniu z chłopakami z Kozarynu zdecydowanie za dużo punktów straciliśmy po błędach w zagrywce.

Udostępnij