Mały szpital z Gorzowa – tak można było nazwać skład Stali na sobotni mecz między gorzowianami a Borowiakiem Czersk. Braki takich zawodników, jak Marcin Gałat, Łukasz Bartnik czy Dariusz Śramkiewicz oraz niepełna dyspozycja zdrowotna Marka Baraniaka i Krzysztofa Stupińskiego, nie wróżyła dobrze, a mimo to gorzowianie od początku pokazali, że nie ma innej opcji, jak wysoka wygrana. Co prawda pierwszą połowę zaczęli od straty i bramki gości z kontry, ale po piętnastu minutach przewaga wynosiła już 10:2, a gorzowianie świetnie bawili się piłką i zaczęli wprowadzać zmiany. Tym sposobem w 20 minucie na boisko wszedł Łukasz Szot za Krzysztofa Nowickiego oraz Łukasz Stefanicki i Krzysztof Stupiński za Dariusza Zająca i Marka Baraniaka. W 25 minucie Mimo gry tzw. „drugim składem” przewaga jeszcze się powiększyła i popisowej akcji Zająca, który wrócił na ostatnie 3 minuty połowy, z Mateuszem Stupińskim, gorzowianie schodzili z parkietu na przerwę z wynikiem 20:8.

 

Drugą połowę rozpoczęli zawodnicy, którzy kończyli pierwszą, ale po kolejnych 10 minutach na boisku za Łukasza Szota pojawił się Adrian Skibiński i na stałe zadomowili się Jakub Kubacki, Stefanicki, a chwilę później także Damian Stasiak, który chwilę po swoim wejściu zdobył pierwsze bramki w lidze. Na samym początku połowy, w 32. minucie, miał miejsce dość brutalny atak na gorzowskim skrzydłowym, Mateuszu Stupińskim, za który Paweł Jakubowski zobaczył czerwoną kartkę. To jednak nie przeszkodziło „Stupie” w późniejszych popisowych akcjach, z których najlepsza była w 41. minucie, kiedy złapał piłkę w locie i świetnie umieścił ją w bramce gości. Ciekawą akcją popisywał się też Mariusz Kłak, który wykonał rzut wcześniej obracając się o 360 stopni wokół własnej osi. Zainspirował on jednak swojego rywala, Pawła Moczadło, który kilka minut później powtórzył skutecznie manewr Kłaka.

 

Ostatnie minuty to kolejny atak na czerwoną kartkę, tym razem bramkarza gości na Piotrze Chudym. Piotr, wracając do szybkiej kontry po przejęciu, nadział się na wychodzącego bramkarza gości, Łukasza Dobrzańskiego, za co sędziowie ukarali zawodnika z Czerska czerwoną kartką. Chwilę później za dyskusje dwie minuty otrzymał drugi bramkarz Borowiaka, Kamil Landowski i Paweł Moczadło musiał przebrać się w bluzę bramkarską, by spróbować obronić karnego, do którego Stal desygnowała Adriana Skibińskiego. Ta sztuka mu się udała.

 

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 39:20, a gdyby nie dość szalony pomysł z przerzuceniem całego boiska w celu zdobycia bramki przez Skibińskiego, prawdopodobnie gorzowianie mogli strzelić również i 40 bramkę.

 

Wyniki:

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów: 39 (20)

Nowicki, Skibiński, Szot – Stupiński M. 7, Kłak 7, Baraniak 5, Zając 5, Polak 4, Chudy 3, Stupiński K. 2, Książkiewicz 2, Stasiak 2, Kminikowski 1, Stefanicki 1, Góral, Kubacki.

Trener: Janusz Szopa

Kierownik Drużyny: Krzysztof Ziomkowski

Fizjoterapeuta: Patryk Komarnicki

Kary: Zając (2), Góral, Książkiewicz.

Kartki: Góral, Książkiewicz, Polak.

Karne: 3/4

 

Borowiak Czersk: 20 (8)

Landowski,  Dobrzański – Moczadło 9, Łoński 6, Łukasik 1, Pstrąg B. 1, Pstrąg S. 1, Jakubowski 1, Linda 1, Pluszak.

Trener: Piotr Fryca

Kary: Jakubowski, Dobrzański, Landowski

Kartki żółte: Moczadło, Jakubowski

Kartki czerwone: Jakubowski, Dobrzański

Karne: 3/3

 

Sędziowie: Łukasz Niedbała, Jakub Szwedo (Szczecin)

Widzów: 200

 

Udostępnij