Przed dwoma laty gorzowianie mierzyli się z Orłami” w półfinale PLFA J. Wówczas przegrali 6:20, ale w finale pocieszenie udało się zdobyć brązowy medal. W tym roku Stal Gorzów mierzy wyżej i chce powalczyć o złoto, a ćwierćfinałowe starcie będzie doskonałą okazją do rewanżu.

 

„Żółto-niebiescy” przez fazę grupową przeszli jak burza, nie tracąc ani jednego punktu. Teraz na polu bitwy zostało osiem najlepszych drużyn i na drodze do najlepszej czwórki staje właśnie ekipa ze stolicy. – Z drużyną z Warszawy nie spotkamy się pierwszy raz. Część z nas grała w pamiętnym meczu dwa lata temu, kiedy o zwycięstwie zadecydowała wąska ławka zawodników oraz brak doświadczenia z naszej strony. W tym roku na pewno jesteśmy przygotowani dużo lepiej, co widać po naszym dotychczasowym bilansie punktowym. Przegrana sprzed dwóch lat jest dla nas nie lada motywacją. Do tego meczu podchodzimy jednak z zimnymi głowami. Jest to oczywiscie okazja do rewanżu, ale przede wszystkim jest to spotkanie o finał, do którego zamierzamy przejść. Dlatego główną motywacją jest dla nas walka o medale – twierdzi Jędrzej Karpisz, jeden z liderów gorzowskiego zespołu.

 

Grający jako linebacker w defensywie, a wide receiver w ofensywie zawodnik przestrzega przed hurraoptymizmem, jaki mógł się wkraść po doskonałych spotkaniach w fazie grupowej. – Wygrane mecze grupowe tak naprawdę o niczym nie świadczą. Oczywiście cieszymy się z przejścia do kolejnego etapu, ale teraz skupiamy się na kolejnym pojedynku,  który zapewne już nie będzie tak łatwy jak poprzednie – mówił Karpisz.

 

Gorzowski WR jest jednym z kapitanów i jego rolą jest przygotowanie drużyny m. in. pod względem psychologicznym. – Drużyna jest przygotowana naprawdę dobrze. Można powiedzieć, że z kazdym treningiem stajemy się coraz lepsi i na pewno sobotni mecz będzie pokazem futbolu z wysokiej półki w naszym wykonaniu. Moim zadaniem, jako kapitana, jest pobudzić chłopaków do działania, nakręcić ich do walki na boisku. Jak wiadomo, futbol to sport kontaktowy, w którym często chęć zwycięstwa i pewność drużyny może przeważyć o wygranej, stąd te wszystkie okrzyki rodem z NFL – zdradził. – Okrzyki graczy tuż przed meczem są bardzo widowiskowe, oddają prawdziwy sens tego sportu, czyli więź pomiędzy zawodnikami. Jesteśmy jedną wielką rodziną. Wchodząc na boisko, każdy z nas jest wstanie poświęcić się dla kolegi, co dobrze widać, bo żaden zawodnik nie jest wstanie wykonać 70-jardowego biegu bez idealnie wykonanych bloków i pełnego poświęcenia ze strony drużyny – dodał.

 

Poprzednią rywalizację z Eagles pamięta inny skrzydłowy gorzowskiej drużyny. – Mecz w 2014 wspominam raczej źle. Utrata rozgrywającego w spotkaniu z Toruniem mocno w nas uderzyła i na murawę w meczu z Warsaw Eagles nie weszliśmy już tacy pewni. Pamiętam, że mieli przewagę fizyczną i grali twardy siłowy futbol – powiedział Adrian Woiński. – Jest to kolejna przeszkoda w drodze po mistrzostwo. Przeszkoda, którą musimy pokonać. Niezależnie od rangi meczu nasze nastawienie jest identyczne. Wkraczamy na boisko tylko po to, żeby dać z siebie wszystko i wygrać. Presja jest duża, musimy pokazać, że wyniki w fazie grupowej to nie żaden przypadek, a kawał dobrego futbolu. Jest to ostatni sezon juniorski wielu naszych zawodników, dlatego motywacja jest ogromna i liczymy na to, że kolejny krążek dołączy do naszej kolekcji – dodał.

 

Stal z pewnością będzie liczyć na kolejne doskonałe biegi rozgrywającego Marcina Niewiarowskiego. Jędrzej Karpisz także potrafi zdobywać jardy, a na podania czekać będą Adrian Woiński czy Adrian Radwan. Warsaw Eagles z pewnością będą uważać na tych zawodników, ale również inni gracze potrafią zdobywać punkty.

 

Jeśli chodzi o rywala, to „Orły” z Warszawy wygrali rywalizację w grupie północno-wschodniej. Przegrali jednak jedno spotkanie, mianowicie derbowe starcie ze stołecznymi „Rekinami” 2:8. Dwukrotnie okazywali się minimalnie lepsi od Mustangs Płock, którzy otarli się o awans. Z całą pewnością jest to drużyna mająca podstawy do tego, by walczyć o najwyższe cele, gdyż Eagles mają wieloletnie doświadczenie w seniorskiej TopLidze, a na koncie tytuły mistrzów Polski. Nie ma wątpliwości, że sobotni pojedynek będzie trudny, ale to właśnie takie mecze pokazują prawdziwy charakter drużyny.

 

Zwycięzca tego spotkania zmierzy się z wygranym z pary Angels Toruń – Kozły Poznań. Drugi mecz będzie jednak rozegrany tylko po to, by dokonać rozstawienia w turnieju finałowym, więc najważniejsze jest własnie pierwsze starcie, w którym to Stal Gorzów zagra z Warsaw Eagles.

 

Harmonogram spotkań (godziny mogą ulec zmianie):

godz. 11 Stal Gorzów – Warsaw Eagles

godz. 13 Kozły Poznań – Angels Toruń

godz. 15 zwycięzcy z dwóch pierwszych spotkań

Udostępnij