Dla żółto-niebieskich” sezon dotychczas układał się idealnie. Po wyjściu z grupy przyszło się jednak zmierzyć z rywalem niezwykle mocnym, mającym solidnie podstawy organizacyjnie, którego drużyna seniorska ma na koncie dwa tytuły mistrza Polski w najwyższej klasie rozgrywkowej i praktycznie nie schodzi z podium TopLigi.

Gorzowianie słabo weszli w mecz z Warsaw Eagles i „Orły” już po pierwszej serii ofensywnej cieszyli się ze zdobytych punktów. Kiedy to ekipa prowadzona przez Marka Kaźmierczaka przeszła do ataku, to Mikołajowi Langowi udało się wykonać dobry return, po którym Stal zaczynała grę z połowy boiska i potem skrupulatnie zbliżała się do pola punktowego rywali. Już po zmianie stron, która nastąpiła po zakończeniu pierwszej kwarty, zespół z Gorzowa był tuż przed polem punktowym rywali. Defensywa stołecznej drużyny nie załamała się jednak i akcja „żółto-niebieskich” spaliła na panewce.

Z różnym szczęściem grała obrona Stali, czego najlepszym przykładem jest Mateusz Gasza. Jeden z lepszych zawodników drugiego turnieju fazy grupowej miał dwie dobre interwencje, po czym pozwolił sobie na wrzucenie piłki za plecy, co wykorzystał Patrick Biskupski, zdobywając drugie przyłożenie dla Eagles. Na domiar złego wide receiver warszawian podwyższył wynik na 14:0.

Zawodnicy z Gorzowa mieli nietęgie miny, ale na drugą połowę wyszli jeszcze bardziej zmotywowani. To przyniosło skutek w postaci zysku jardowego, choć nie udało się uniknąć błędów w postaci kar czy zwykłych poślizgnięć, wynikających z nasiąkniętej wodą po deszczu murawy. W sytuacji 25 & goal, kiedy Stal miała czwartą próbę i 25 jardów do pokonania, wydawało się mało prawdopodobne, by udało się doprowadzić do przyłożenia. Jędrzej Karpisz złapał jednak podanie od Marcina Niewiarowskiego i przebił się jeszcze kilka jardów wprost w end zone warszawskiej ekipy.

Kolejne punkty udało się zdobyć dopiero w czwartej kwarcie. Po drodze oba zespoły łapały trochę kar i piłka przesuwana była raz w jedną, raz w drugą stronę. Przy czwartej próbie „Orłów” futbolówka padła łupem Karpisza, który tym samym nieco przyspieszył powrót gorzowian do ataku. Później nastąpiła dobra seria Stali, która w kilku podejściach przeszła ponad 70 jardów, kończąc drive przyłożeniem. Niestety, po raz drugi nie udało się podwyższyć, co oznaczało wynik 12:14. Taki rezultat utrzymał się już do końca, mimo że „żółto-niebiescy” weszli jeszcze w posiadanie piłki i na kilkanaście sekund przed końcem próbowali przechylić szalę na swoją stronę poprzez długie podania. To się jednak nie udało.

O losach pojedynku z całą pewnością zadecydowały pierwsze dwie kwarty. – Pierwsza połowa była przez nas trochę zaspana, w szczególności w defensywie. Poszczególne błędy zawodników defensywy zaważyły o tej stracie punktowej w pierwszej połowie, co trudno było odrobić w drugiej części meczu – podsumował Jędrzej Karpisz, który grał jako linebacker i wide receiver, a więc zarówno w obronie, jak i w ataku.

Chciałem podziękować drużynie Stali, bo postawili duży opór. Są świetnie wyszkoleni. Mecz mógł się podobać, był godny ćwierćfinału – chwalił z kolei Jakub Zduń, główny trener Warsaw Eagles. – Zabrakło niewiele, żeby doprowadzić do dogrywki, a nawet wygrać – żałował Marek Kaźmierczak, szkoleniowiec Stali Gorzów.

W drugim starciu ćwierćfinałowym Kozły Poznań przegrały z Angels Toruń 12:30. W spotkaniu o rozstawienie w finałach naprzeciw siebie stanęły więc ekipy „Aniołów” i „Orłów”. Drużyna ze stolicy prowadziła już 28:18, ale świetną końcówkę mieli torunianie i ostatecznie to oni zwyciężyli 32:28. Z drugiego turnieju ćwierćfinałowego awans uzyskali Bielawa Owls i Panthers Wrocław. Tam w meczu o rozstawienie „Pantery” wygrały 12:6.

Tegoroczna drużyna postawiła solidne podstawy na kolejne lata, choć ci najbardziej doświadczeni przejdą już do seniorów. Porażka była jednak minimalna i z nadzieją można spoglądać w przyszłość. Na szczegółowe podsumowania przyjdzie jeszcze czas.

Wyniki turnieju ćwierćfinałowego PLFA J-8 w Inowrocławiu:
Stal Gorzów – Warsaw Eagles 12:14 (0:6, 0:8, 6:0, 6:0)
0:6 – przyłożenie Aleksandra Kawiarowskiego po 2-jardowej akcji biegowej
0:14 – przyłożenie Patricka Biskupskiego po 20-jardowej akcji podaniowej (podwyższenie za dwa punkty Patricka Biskupskiego)
6:14 – przyłożenie Jędrzeja Karpisza po 25-jardowej akcji podaniowej
12:14 – przyłożenie Marcina Niewiarowskiego po 10-jardowej akcji biegowej
Kozły Poznań – Angels Toruń 12:30 (0:0, 0:18, 6:0, 6:12)
Warsaw Eagles – Angels Toruń 28:32 (8:6, 12:12, 8:0, 0:14)

Udostępnij