Początek spotkania był dla Stali bardzo trudny. Pierwszą akcję rozegrała Spójnia Gdynia, a już po chwili drugi raz goście umieścili piłkę w bramce Cezarego Marciniaka po błędzie w ataku pozycyjnym Stali. Na szczęście dość szybko gorzowianie odnaleźli swój ulubiony rytm gry i doprowadzili do wyrównania. Świetnie z drugiej linii rzucał Adrian Turkowski. W czwartej minucie doskonale bronić zaczął Marciniak i Stal stopniowo udowadniała gościom, że będą musieli się naprawdę zmęczyć, jeśli planują wywieźć z Gorzowa jakiekolwiek punkty. Dobrze zaczęła funkcjonować obrona, zwłaszcza dzięki Dominikowi Droździkowi, Oskarowi Serpinie i Aleksandrowi Kryszeniowi, który nie zawodził również w ataku, oszukując defensywę gdynian i rzucając świetną bramkę z koła. Dobrą zmianę zanotował Miłosz Bekisz, który wzmocnił jeszcze obronę Stali, a ofiarnie grał Mariusz Kłak. Świetnie indywidualnie rozwiązywał akcje Bartosz Starzyński, a wynik do połowy ustalił Kryszeń, który rzucił piękną bramkę ze skrzydła.

 

Na przerwę gorzowianie schodzili z 3-bramkową przewagą i całkiem niezłymi humorami.

 

W drugą połowę Stal weszła nie do końca dobrze, bowiem od straty piłki, bramki dla gości i dwuminutowego wykluczenia dla kapitana gorzowian, Oskara Serpiny. Ciężar gry wzięli jednak na barki pozostali zawodnicy i już po ośmiu minutach za sprawą Starzyńskiego Stal prowadziła 17:13. Kolejne dwie stracone bramki jeszcze nie stanowiły problemu, jednak po rzucie Turkowskiego na 19:16 Stal ponownie zmuszona była grać w osłabieniu, a goście zaczęli stosować w ataku wycofanie bramkarza na rzecz dodatkowego zawodnika w polu. Do bardzo nieprzyjemniej sytuacji doszło też w 53. minucie, kiedy wciąż wspaniale dysponowany Marciniak wybiegł z bramki, by uratować straconą przez kolegów piłkę. Wtedy też został uderzony przez dwóch zawodników gości i musiał opuścić parkiet z pomocą gorzowskiego fizjoterapeuty z kontuzją kolana. Chwilę później goście doprowadzili do remisu, jednak Stal nie zamierzała się poddawać. Dobry rzut wykonał Stanisław Gębala, a chwilę później gorzowianie wyszli na podwójne prowadzenie za sprawą rzutu Bartka Starzyńskiego. Szybko jednak przewaga została zniwelowana do jednej bramki, ale na minutę przed końcem to Stal była przy piłce. Wtedy też o czas poprosił trener Molski, by ustawić ostatnią akcję. Niestety, mimo dobrego rozwiązania ataku pozycyjnego na 13 sekund przed końcem spotkania piłkę zdobyła Gdynia, a chwilę później trener gości poprosił o czas, by ustalić końcowe zagranie swoich zawodników. To powiodło się, mimo usilnych prób obrony żółto-niebieskich i ostatecznie mecz zakończył się remisem 25:25 i podziałem punktów w tabeli.

 

Wyniki:

Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów:

Marciniak, Nowicki – Turkowski 6 (1/2), Gębala 5, Starzyński 4, Bekisz 2, Droździk 2, Kryszeń 2, Marcin Smolarek 2 (1/1), Serpina 1, Kłak 1, Stupiński, Gryszka, Mariusz Smolarek, Śramkiewicz, Gałat.

Trener: Dariusz Molski

Kierownik: Łukasz Bartnik

Fizjoterapeuta: Patryk Komarnicki

Kartki: Stupiński, Serpina, Turkowski

Kary: Serpina (2), Droździk

Karne: 2/3

 

Spójnia Gdynia:

Zimakowski – Lisiewicz 4, Ćwikliński 4, K. Pedryc 4, Brukwicki 4, Oliferchuk 3, Kamyszek 2, Rychlewski 2 (2/2), Matuszak 1, Marszałek 1, Ringwelski, P. Pedryc.

Trener: Marcin Makuszewski

Kartki: P. Pedryc, Marszałek

Kary: K. Pedryc, Ćwikliński, Kamyszek, Lisiewicz

Karne: 2/2

 

Sędziowie: Stężowski Przemysław (Lubin) – Ziablicki Tomasz (Wrocław)

Widzów: ok 300 osób

Udostępnij