www.stalgorzow.pl: Miłosz, w zeszłym sezonie grałeś w Poznaniu, ale w MKS-ie. Dobrze znaliście się z Grunwaldem i często razem graliście?

Miłosz Bekisz: – Z kilkoma chłopakami z tej drużyny na pewno utrzymywałem kontakt, zdarzało się w okresie zimowym, gdy nie było ligi, że graliśmy z nimi sparingi. Na pewno jest to zespół poukładany, walczący do końca. Poznań to jest trudny teren, nie będzie łatwo. Będziemy musieli się naprawdę napocić, żeby wywieźć stamtąd jakiekolwiek punkty.

 

Opowiedz trochę o tym, jak gra ta ekipa. Co jest ich mocnymi stronami, a co słabymi?

– Myślę, że przede wszystkim ich mocną stroną jest biegnie i walka do samego końca. To jest zespół, który się na pewno przed nami nie położy, a jak poczują przysłowiową krew, to pójdzie za ciosem i na pewno zawalczą do ostatniej minuty. Jeśli chodzi o ich zawodników, to na pewno musimy uważać na Roberta Foglera, znanego również w gorzowskim środowisku, na lewej połówce na pewno Krzysztof Martyński, na środku Mateusz Matlach i tak jak mówiłem wybiegane, szybkie skrzydła i to właśnie oni mogą nam najbardziej zaszkodzić.

 

Jest coś czym mogą Was zaskoczyć?

– Zaskoczyć? Myślę, że nie. Oglądaliśmy dwa nagrania z ich meczów, wiemy jak grają. Wiemy, że stosują różne systemy obronne i na to przygotowujemy się przez cały tydzień.

 

Nie obawiacie się, że pojawi się sytuacja podobna do meczu z Żukowem, bo Poznań to również drużyna z końcówki tabeli, gdzie wkradło się trochę rozluźnienia i nerwowości w grze?

– To jest ostatnia kolejka i na pewno nie chcemy sobie zepsuć humorów przed świętami. Jedziemy do Poznania zdeterminowani, zmotywowani. Chcemy po prostu zdobyć te punkty i pokazać na boisku, kto jest lepszy. Taki jest nasz cel i chcemy w fajny sposób zakończyć ten rok.

A jakbyś miał ocenić nasze poprzednie spotkanie, to co być powiedział?

– Odniosę się do tego, co powiedział trener. Myślę, że trochę te mikołajki i rozdawanie prezentów, zostały w głowach, pokrzyżowały szyki, trochę zbyt duże rozluźnienie się wkradło w nasze szeregi, ale na szczęście dokręciliśmy śrubę, zapanowaliśmy nad sytuacją i skończyło się dla nas dobrze.

 

Mecz z Poznaniem to, jak sam wspomniałeś, ostatnie spotkanie przed przerwą. Jak według Ciebie utrzymać koncentrację i nie myśleć już o tej przerwie, która już naprawdę blisko?

– Cały tydzień z chłopakami staramy się koncentrować na tym spotkaniu, ale z pewnością gdzieś tam z tyłu głowy siedzi to, że jest to ostatnie spotkanie, koniec rudny, wkrada się już trochę zmęczenia, jesteśmy też już trochę psychicznie zmęczeni, ale myślę, ze to nie będzie miało żadnego wpływu, to jest nasza praca. Mamy ostatni mecz przed sobą, później jakiś-tam czas wolny. Na pewno damy z siebie wszystko, bo zdajemy sobie sprawę, że później będzie czas, żeby odpocząć.

Udostępnij