www.stalgorzow.pl: Dominik, za nami spotkanie z Orlen Wisłą II Płock. Jak byś je ocenił?

Dominik Droździk: – Z wyniku na pewno jesteśmy zadowoleni, 2 punkty zostają w Gorzowie. Mecz był cały czas pod kontrolą, zagraliśmy swoje. Mogliśmy wygrać większą różnicą bramek, ale z takim przeciwnikiem, gdy podświadomie wiesz, że są słabsi, gra się zupełnie inaczej, jest to inny materiał gatunkowy. Myślę, że ogólnie to był dobry mecz. Najważniejsze, że zwyciężyliśmy.

 

W sobotę do Gorzowa przyjedzie Warmia Traveland Olsztyn, zespół, w którym grałeś w zeszłym sezonie. Co to za drużyna, jakie są jej atuty?

– Jest to zespół bardzo, bardzo doświadczony, grający wiele lat w I lidze, wcześniej w Superlidze. Największe atuty to kolektyw, zgranie, doświadczenie, bardzo dobra bramka, no i oczywiście Marcin Malewski – „profesor” z bardzo dużym doświadczeniem, świetny technicznie, umiejący grać zarówno indywidualnie, jak i pod zespół. Bawi się piłką ręczną i wychodzi mu to znakomicie. Zobaczymy, czy będzie grał Karol Królik, bo to też na pewno jest dobrej klasy zawodnik. No i defensywa – przede wszystkim Michał Krawczyk w obronie, solidna, twarda obrona. W środku jest czterech zawodników po 100kg i na pewno będzie trzeba się namęczyć, żeby przeforsować tę obronę, więc będziemy musieli się skupić na tym, aby poprawić grę w ataku, bo nie ukrywam, że w meczu z Płockiem i Kościerzyną to był nasz mankament.

 

A jak wspominasz pierwsze spotkanie z Warmią w tym sezonie?

– Nie wspominam tego spotkanie za dobrze, ponieważ w trzydziestej-którejś minucie dostałem w sumie za gadanie trzecie wykluczenie dwuminutowe, emocje wzięły górę, choć nie powinny… Bardzo mi zależało na zwycięstwie! Akurat tam sędziowanie było „takie sobie”, szczerze powiedziawszy, ale wtedy byłem zadowolony po meczu, że jest remis. Wyszli młodsi zawodnicy na boisko i wydawało się, że Warmia wygra mecz, odjedzie nam, a tutaj niespodzianka, bo chłopcy zagrali świetną końcówkę i byliśmy nawet blisko wygrania tego meczu! Naprawdę, zdobyć punkt w Olsztynie, zwłaszcza dla beniaminka, to było duże osiągnięcie.

 

Spotkanie z kolegami z tej drużyny ułatwi czy utrudni Ci grę?

– Jest to dla mnie mecz jak każdy, z nutką sympatii, fajnie się jest spotkać na boisku, pozderzać się, powymieniać uszczypliwościami. Chłopcy są charakterni, grają fajnie w obronie, mocno, lubię takich przeciwników i myślę, że będzie to super wyzwanie.

 

A gdybyś miał porównać moc Warmii z poprzednim przeciwnikiem?

– To w ogóle inna półka. Chłopcy z Płocka są młodzi, juniorzy, 70-80kg to zagrożenia zbytniego nie było, może bardziej rozbiegani niż Warmia Drużyna z Olsztyna to naprawdę inna półka, inny materiał ludzki, doświadczenie, to są faceci, którzy naprawdę ważą po 100kg każdy i znają się na tej robocie. Ten mecz będzie dużo większym wyzwaniem dla nas, będziemy musieli naprawdę solidnie się poobijać z nimi, żeby wyciągnąć te dwa punkty u nas. Wyjeżdżają do nas w dniu meczu, na pewno będą wyruszać o 5. lub 6. rano, odczują na pewno trudy podróży. Będziemy musieli ich też zabiegać, od początku ruszyć do przodu i zobaczymy, jak to będzie wyglądało z ich strony.

 

Jakie według Ciebie są atuty Stali w tym meczu?

– Trudno cokolwiek powiedzieć, zobaczymy jakie będą atuty Stali w tym meczu. Chciałbym, żeby w tym spotkaniu wszystko było atutem Stali. Począwszy od ataku, kontrataku, obrony, gry bramkarza. Oby poprawiła się nasza ofensywa, bo rzuciliśmy w tych dwóch meczach mniej bramek, niż przyzwyczailiśmy do tego kibiców i to musimy zmienić. Przede wszystkim jednak trzeba będzie wejść w mecz na 200% skoncentrowanymi, bo każda piłka będzie bolała, każda piłka stracona to będzie kontra. Mają szybkie skrzydła, bramkarze dobrze rzucają te kontry, będą bez litości to wykorzystywać, dlatego każdą piłkę będziemy musieli szanować, grać do pewnej sytuacji i wykorzystywać każdą okazję. A w obronie… Myślę, że będzie niski wynik, piłka będzie szanowana, oni lubią grać dłużej w ataku, nie spieszą się, grają do pewnej sytuacji rzutowej. Myślę, że różnica bramek to będzie maksymalnie 2-3 bramki.

 

Czy jest coś, czym olsztynianie mogą Was zaskoczyć?

– Zaskoczyć nas mogą tylko tym, że będą mieli „dzień konia”. Większość chłopaków, która jest w Gorzowie, grała wielokrotnie z tą drużyną, spotkaliśmy się już u nich, wiemy mniej-więcej, co grają. Grunt to skuteczność, będziemy też musieli uważać na bramkę. Jest tam dwóch bramkarzy, których nie można „rozbronić” – jak jednemu nie będzie szło to drugi wchodzi i muruje bramkę, więc na to trzeba będzie uważać. I będziemy musieli zwracać uwagę na kontry, wracać szybko do obrony, bo skrzydłowi są wybiegani i to jest ich atut – mocna obrona i szybka, dynamiczna kontra.

 

Co może Wam pomóc w wygranej?

– Liczę, że będzie komplet kibiców na tak fajnym meczu. Jest to praktycznie spotkanie o 4 punkty, bo jakby spojrzeć na ligową tabelę, nie ukrywam, że nie zdajemy broni, pomimo tego, że celem jest utrzymanie. Chcemy wygrywać każdy mecz szczególnie przed własną publicznością. Mamy tylko jeden remis w tym sezonie – z Gdynią – nie może być innego wyniku, jak wygrana, choć remis także uważam za dobry wynik. Pomimo tego, że oni będą mieli długą drogę w nogach, to szanse oceniam na  50:50, jednak doświadczenie bądź co bądź jest po stronie Olsztyna.

 

Wspomniałeś o kibicach, a w meczu z Orlen Wisłą II Płock najgłośniejsze były… dzieci!

– To było super, miła niespodzianka. Tutaj można naprawdę fajnie się bawić na trybunach. Dzieci pokazały radość, ich żywiołowy doping. Mam nadzieję, że to będzie taka tradycja, że co mecz na trybunach będzie się niósł tak wspaniały doping!

 

Masz jakieś cele indywidualne na to spotkanie?

– Mój cel indywidualny pokrywa się z celem drużyny – tylko dwa punkty, to by było najlepsze. Będziemy walczyć o zwycięstwo, gramy u siebie, oby to się dobrze zakończyło, bez kontuzji, żebyśmy byli radośni po meczu.

 

Z Olsztynem zagracie też w 1/8 Pucharu Polski. Jakoś łączycie te dwa mecze, czy to zupełnie różne rozgrywki?

– Dla nas najważniejsza jest liga, to jest priorytet, gramy u siebie. Ten pierwszy ten mecz, ewentualna wygrana – będzie miała wymiar psychologiczny, gdy pojedziemy na Puchar Polski. Będą to jednak dwa zupełnie inne mecze, bo oni będą musieli przebyć tę drogę w autokarze i wyjść na boisko, to nie jest takie łatwe – i my będziemy w takiej samej sytuacji przed Pucharem Polski, ale ważąc te dwa spotkania – te jest najważniejsze teraz, ważne są te dwa punkty.

 

Udostępnij