Gorzowska Stal rozpędziła się po niemrawym starcie drugiej rundy i nie zamierza zwalniać. Po imponujących zwycięstwach nad rezerwami Wisły Płock, trudnym, ale kontrolowanym meczu z Warmią Traveland Olsztyn, jeszcze trudniejszym z MKS-em Real-Astromal Leszno, utarła nosa Nielbie Wągrowiec. Zwycięstwo 9 bramkami w świetnym stylu utrzymuje Stal na pozycji wicelidera tabeli, a to sprawia, że gorzowianie powoli zaczynają myśleć o postawieniu sobie wyżej poprzeczki. – Trzeba wygrać to, co się da. Na koniec zliczymy te punkty, spojrzymy w tabelę i zobaczymy, na ile to wystarczyło i czy udało się dogonić Gdynię – powiedział skrzydłowy gorzowskiej Stali, Mateusz Stupiński. – Nie zakładamy awansu. Aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie i fajnie by było, skończyć rozgrywki na pierwszym miejscu – dodaje szkoleniowiec gorzowskich szczypiornistów, Dariusz Molski.

 

Do końca sezonu jednak pozostało jeszcze 8 spotkań, a najbliższe już w sobotę w hali przy Szarych Szeregów 7. Żółto-niebiescy podejmą u siebie ekipę z Wielunia, z którą zremisowali w pierwszej rundzie tegorocznych rozgrywek ligowych. Jaka jest kondycja drużyny przed rewanżem? – Piłkarze ręczni to są twardzi faceci, ale to również są duże dzieci, więc zawsze na coś będą narzekać. Takie strzelaniny, wojny gangów, to chleb powszedni. Urazy typu mięśniaki, typu uderzenia, ogółem bolące rzeczy, w momencie pierwszego gwizdka w meczu odchodzą w niepamięć – powiedział szkoleniowiec gorzowskiego zespołu.

 

Wynik 23:23, gdzie w pierwszej połowie gorzowianie prowadzili dość pewnie (9:13), był niemałym zaskoczeniem dla kibiców. Co spowodowało taki, a nie inny rezultat meczu? – To był bardzo dziwny mecz. Mogliśmy przegrać, wygrać i zremisować. I zremisowaliśmy. Na 25 sekund przed końcem rywal miał rzut karny przy remisie – nie rzucili, Cezary (Marciniak – dop. red.) obronił. Od razu wziąłem czas, ustawiliśmy akcję i doprowadziliśmy do rzutu karnego na naszą korzyść. I też go nie rzuciliśmy (śmiech). I mecz się skończył – wspomniał trener Molski. – Muszę powiedzieć, że bardzo trudno nam się grało z tą drużyną i ten remis uważam za szczęśliwy dla nas – dodał.

 

Podobnego zdania jest skrzydłowy Stali. – Był to bardzo trudny mecz. Wiedzieliśmy, że jest to beniaminek, że będzie szczególnie u siebie szukał punktów. Jechaliśmy tam z nastawieniem na bardzo mocną walkę i faktycznie tak było. Do przerwy prowadziliśmy czterema bramkami. Mogli nas troszeczkę zaskoczyć obroną, bo jako pierwsi w sezonie wyłączyli nam Stasia Gębalę. Fakt, że byliśmy przygotowani na taki wariant, jednak chyba zabrakło nam chłodnej głowy w drugiej połowie – wyjaśnił Stupiński.

 

Teraz przed Stalą okazja do rewanżu. Nie będzie to jednak proste zadanie, bowiem MKS Wieluń po niewątpliwym sukcesie, jakim był remis z obecnym wiceliderem, chcą w Gorzowie sprawić niespodziankę i utrzeć nosa gospodarzom pojedynku. – To na pewno będzie trudne spotkanie. Nikt do nas nie przyjedzie się położyć. Jeśli się odgrażają, to podejrzewam, że przyjadą tutaj w pełnym składzie, będą chcieli szukać punktów i urwać je akurat nam. Jednak jesteśmy u siebie niepokonani już od dłuższego czasu i tak łatwo nie damy sobie tego odebrać. Przygotowujemy się dosyć solidnie do tego meczu, oglądaliśmy wideo, trener ich rozpracował. Dyspozycja dnia może być istotna, ale chcemy dalej utrzymać tutaj naszą twierdzę – zapowiedział Stupiński.

 

Gorzowski skrzydłowy doskonale zdaje sobie sprawę, że wpływ na wynik może mieć obecność kibiców na trybunach. Jak podkreśla, to między innymi hala w Wieluniu i żywiołowo reagujący kibice, byli silnym punktem MKS-u w pierwszym pojedynku ze Stalą. – Kibice to jest nasz kolejny zawodnik i dodaje skrzydeł w tych najtrudniejszych momentach meczu, kiedy przychodzi zastój. Wtedy właśnie kibice podrywają nas do dalszej walki, dodają otuchy i pędzimy do przodu – opowiedział Stupiński.

 

Gorzowska Stal z MKS-em Wieluń zmierzy się już w sobotę! Start pojedynku o godzinie 18.00.

Wejściówki na to spotkanie do nabycia w sklepie klubowym oraz na pół godziny przed meczem w kasach hali w cenach: 8zł ulgowy, 12zł normalny. Dzieci do lat 7 wstęp bezpłatny.

Udostępnij