Bartosz Smektała: – Gdy wybieraliśmy kaski, to już chciałem powiedzieć „To co chłopaki? Biało-czerwone podium?”, ale ugryzłem się w język, bo zaraz się okaże, że to ja nie stanę na pudle i będzie wstyd. Dominik nie był dziś w pierwszej trójce, ale startował z trzeciego pola, które było dziś naprawdę dziwne. Również zaczynałem zawody startując w białym kasku i był to chyba mój najgorszy start. Dopiero w połowie zawodów zrobiło się dobre. Wygrał Max dwa razy z tego pola, ale w końcówce zawodów znów było gorsze i to jest powód tego, że Kubera nie stanął dziś na podium. Cały czas oglądałem się za siebie, żeby sprawdzać czy za moimi plecami nie jedzie właśnie Dominik. Mimo wszystko ma super formę i to, że nie zobaczyliśmy go na podium w Poznaniu niewiele zmienia. Mamy przecież jeszcze dwie rundy.

Jevgenijs Kostigovs: - Czuję się znakomicie po zdobyciu trzeciego miejsca. Jedyne czego jestem pewien to to, żę będę walczyć w każdym moim biegu. Jeśli chodzi o poznański owal dziś, to owszem, był on trochę niebezpieczny i ja również miałem z nim problem. Był strasznie ciężki. Na przyszłe rundy patrzę pozytywnie, ale mimo wszystko czuję się troszkę poddenerwowany, ponieważ te mistrzostwa są dla mnie bardzo ważne. Moim celem jest wygrana, ale wiadomo – to jest żużel i każdy z nas może wygrać.

Maksym Drabik: - Brak mi dzisiaj słów. Złoty plastron zupełnie nic nie zmienia. Tak naprawdę bardziej mnie motywuje do jeszcze cięższej pracy, tym bardziej, że za chwilę mamy mecz w Szwecji i przygotowujemy się pod względem torowym, jedziemy u siebie. Podejrzewam, że jutro wstanę, otworzę oczy i nadal nie będę wierzyć, że to się dziś wydarzyło. Będę skupiał się już na kolejnym meczu, czas na świętowanie będzie po sezonie. Mamy przed sobą jeszcze dwie rundy – w Gustrow i w Pardubicach, więc kawał drogi przede mną. Tu, w Poznaniu, był to przedsmak. Wszystko się zgrało – zarówno mój team jak i kibice na stadionie wykonali dziś świetną robotę Poszczęściło mi się, wszystko pasowało od początku do końca i byłem przepełniony pozytywną energią aż do finału, więc jestem przeszczęśliwy. Czy patrzę pozytywnie na przyszłe rundy? Zawsze przed zawodami jestem dobrej myśli – czy idzie w sezonie, czy nie. Cały czas staram się pozytywnie naładowywać, przed samymi spotkaniami resetować. Co do toru, biorąc pod uwagę ulewy, które były przed zawodami to był dobrze przygotowany. Osobiście na niego nie narzekałem, był równy dla wszystkich. Spotkanie trwało długo, więc starałem się gdzieś tam rozluźnić pomiędzy biegami i delikatnie wyłączyć się od zawodów słuchając muzyki, siedząc w boksie, rozmawiając z moim tatą i z całym moim teamem.

Udostępnij