Krystian Stefanów: – Bardzo słabo oceniam swój dzisiejszy występ. Zupełnie mi nie poszło, Nic nie było po mojej myśli. Z torem wszystko było w porządku, jedynym winnym i problemem byłem ja. Robię głupie błędy i przez to sporo tracę. Cel na kolejne rundy? Spiąć się i pokazać, że umiem wygrywać.

Robert Kościecha: – Jestem bardzo zadowolony ze swoich juniorów. Grupa się kończy, wygraliśmy ją i bardzo się cieszę. Chłopacy coraz pewniej jeżdżą na tym torze, poznają różne inne owale, a formuła imprez jest naprawdę fajna. Zawody są bardzo przyszłościowe, że tacy juniorzy jak mają kilka gorszych spotkań, to mogą wyciągać z nich wnioski i czegoś się nauczyć. Dzisiejszy występ raczej nie zmieni nic w meczach ligowych Torunia. Para Igor-Daniel jest już bardzo objechana. Zobaczymy jak to jeszcze będzie, są oni naszymi pewnymi juniorami, więc nie spodziewamy się żadnych zmian.

Hubert Czerniawski: – W swoim dzisiejszym występie popełniłem dużo błędów, później poprawiłem to. Błędy wynikały przede wszystkim ze mnie. Tor był w porządku, fajnie się osypywał i można było jechać szerzej. Wierzę, że następnym razem poradzę sobie lepiej.

Piotr Paluch: – Jestem zadowolony z ich postawy, chociaż nie wystrzegli się błędów, ale po zawodach odbyliśmy rozmowę z nimi. Każdy powiedział jak jechał, gdzie popełnił błąd i z takich rozmów trzeba wyciągać wnioski. Było wiele sytuacji gdzie to nie grało, ale były też takie momenty gdzie jechali bardzo dobrze. Chodzi przede wszystkim o kontakt z innymi zawodnikami, z rywalem, ściganie się, mijanie – to jest najlepszy trening dla żużlowca. Ich problemem przede wszystkim jest skupienie się na starcie i szukanie najszybszych ścieżek. Czasem są one bardziej niebezpieczne, ale trzeba podjąć to wyzwanie i jechać troszkę pod płotem, tak jak dzisiaj to się działo. Decyzja odnośnie zmiany składu juniorskiego na mecze ligowe należy do trenera Chomskiego, ale mimo wszystko patrzy się na wyniki w zawodach młodzieżowych – jakie mają predyspozycje, jakie czekają nas mecze i jak jadą, bo same punkty nie zawsze oddają to, co faktycznie oni potrafią. Cel na przyszłe zawody? Mamy spotkania w Krośnie i Rzeszowie, więc ścigać się i wygrać jakiś turniej, aczkolwiek to nie jest najważniejsze, bo liczy się finał oraz dojechanie do mety cało i zdrowo. Muszą wyciągać wnioski, cele są najważniejsze, trzeba dobrze wybierać ścieżki i mieć ten kontakt z rywalem.  

Udostępnij