Matej Zagar po raz drugi z rzędu zwyciężył rundę Grand Prix. Jego występ w Niemczech nie stanowił gwarancji jakości jaką zawodnik Częstochowy zaczął oferować i mało kto widział go w roli czarnego konia zawodów. Tymczasem gdy sięgał po dublet, komentatorzy rzucali, że im gorszy tor, tym lepiej się słoweńskiemu komandosowi jedzie. Owszem – organizatorzy po raz kolejny nie podołali i owal nie był zbyt bezpieczny. Sam Fredrik Lindgren nazwał go trudnym i w pewien sposób podchwytliwym. Sztuczna nawierzchnia nie powinna być dla władz Grand Prix żadnym usprawiedliwieniem – przykładem może być turniej w Warszawie na PGE Narodowym, gdzie zawody odbyły się bez rodeo na torze.

Przesadzili jednak ci, którzy stwierdzili, że zawody były nudne. Trudno się jednak nie zgodzić, że jakiekolwiek mijanki miały miejsce przez błędy zawodników, a nie ich nadzwyczajne umiejętności. Rządziły przycinki do kredy – Bartosz Zmarzlik dzięki temu przez chwilę jechał w finale pierwszy. Drugie miejsce na podium było naprawdę dobrym wynikiem, zwłaszcza, że przywiózł za plecami niemal niepokonanego tamtego dnia Jasona Doyle’a. Australijczyk zdobywając 18 „oczek” umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Być może 7 października historia zatoczy koło i zawodnik Falubazu zapewni sobie złoto w Toruniu, czyli tam, gdzie rok temu je stracił.

Jeśli Grand Prix w Sztokholmie miało być testem przed niedzielnymi meczami PGE Ekstraligi, to kibice wszystkich drużyn patrzą zmieszani na wyniki. Mówiąc o rewanżu w Zielonej Górze, to prócz wybryków w postaci Zmarzlika i Doyle’a, Vaculik i Dudek znaleźli się raczej gdzieś daleko od najlepszej ósemki wieczoru. Słowak zapisał przy swoim nazwisku 5 punktów. Drżały również serca we Wrocławiu – Maciej Janowski o włos nie wszedł do półfinału, a Tai Woffinden miał ogromnego pecha. Były mistrz świata dwa razy pod rząd dotknął taśmy startowej i jest to pierwsze takie wydarzenie w historii Grand Prix. Trzykrotny udział w wyścigach nie pozwolił wystarczająco określić dyspozycji Brytyjczyka. Natomiast kibice Sparty spoglądają również na leszczyńskich zawodników, którzy mieścili się w sobotę w ścisłej czołówce. Odpuścił jedynie Piotr Pawlicki, który po koleżeńsku usadowił się w klasyfikacji tuż za Janowskim.

 

Wyniki:

1. Matej Zagar – 10 (1,2,1,3,0,3) + 1. miejsce w finale

2. Bartosz Zmarzlik – 10 (2,2,1,3,0,2) + 2. miejsce w finale

3. Jason Doyle – 17 (3,3,2,3,3,3) + 3. miejsce w finale

4. Peter Kildemand – 10 (0,2,3,1,2,2) + 4. miejsce w finale

5. Emil Sajfutdinow – 12 (3,3,3,2,1,w)

6. Chris Holder – 1,0,2,3,3,w

7. Fredrik Lindgren – 2,3,1,2,0,1

8. Antonio Lindbaeck – 8 (3,2,t,1,2,0)

9. Maciej Janowski – 7 (3,1,0,2,1)

10. Piotr Pawlicki – 6 (0,0,2,1,3)

11. Max Fricke – 6 (2,1,3,0,0)

12. Patryk Dudek – 6 (1,3,0,w,2)

13. Tai Woffinden – 6 (t,t,2,2,2)

14. Martin Vaculik – 5 (0,1,1,0,3)

15. Jacob Thorssell – 4 (1,3)

16. Martin Smolinski – 4 (2,0,0,1,1)

17. Kim Nilsson – 2 (0,1,0,0,1)

18. Filip Hjelmland – 0 (0)

 

Bieg po biegu:

1. Sajfutdinow, Lindgren, Dudek, Nilsson

2. Janowski, Fricke, Thorssell, Vaculik

3. Doyle, Smolinski, Holder, Pawlicki

4. Lindbaeck, Zmarzlik, Zagar, Kildemand

5. Dudek, Lindbaeck, Janowski, Pawlicki

6. Sajfutdinow, Kildemand, Fricke, Smolinski

7. Doyle, Zmarzlik, Nilsson, Hjelmland

8. Lindgren, Zagar, Vaculik, Holder

9. Fricke, Doyle, Zagar, Dudek

10. Sajfutdinow, Holder, Zmarzlik, Janowski

11. Kildemand, Pawlicki, Vaculik, Nilsson

12. Thorssell, Woffinden, Lindgren, Smolinski

13. Holder, Woffinden, Kildemand, Dudek (w)

14. Doyle, Sajfutdinow, Lindbaeck, Vaculik

15. Zagar, Janowski, Smolinski, Nilsson

16. Zmarzlik, Lindgren, Pawlicki, Fricke

17. Vaculik, Dudek, Smolinski, Zmarzlik

18. Pawlicki, Woffinden, Sajfutdinow, Zagar

19. Holder, Lindbaeck, Nilsson, Fricke

20. Doyle, Kildemand, Janowski, Lindgren

 

Pierwszy półfinał:

21. Doyle, Zmarzlik, Lindbaeck, Lindgren

 

Drugi półfinał:

22. Zagar, Kildemand, Holder (w), Sajfutdinow (w)

 

Finał:

23. Zagar, Zmarzlik, Doyle, Kildemand

 

Wyniki za: Canal+

Udostępnij