Żółto-niebiescy zmagają się przez cały czas z jednym wielkim problemem – gdyby wejść z kamerą na trening i nagrać film, spokojnie można byłoby zatytułować go „(nie)Daleko od noszy”, bowiem gorzowianie trapieni są istną plagą kontuzji. Mimo to atmosfera nie ulega zmianie, a Stalowcy nie zamierzają się poddawać przed nadchodzącym spotkaniem. – Atmosfera jest bardzo bojowa, chociaż troszeczkę obawiamy się przeciwnika. To jest jednak lider. Nie brakuje jednak humoru na treningach, bo brakuje nam niestety zawodników w polu i czasami, żeby dobrze móc coś przećwiczyć, to w roli kołowego można oglądać trenera, albo Czarka Marciniaka. To naprawdę momentami wygląda komicznie. Cezary na kole… to „trochę” zabawne – opowiedział przed spotkaniem Mariusz Smolarek, skrzydłowy gorzowskiego zespołu.

 

Gorzowianie, mimo wąskiej kadry zawodniczej, do spotkania pochodzą równie skupieni, jak do meczu w Żukowie, przed którym również mieli problemy ze zdrowiem. Przygotowania opierają się na zwyczajowych zagrywkach i wideo, a żółto-niebiescy liczą, że ich atutem będzie wspaniała gorzowska publika. – Przygotowujemy się do tego spotkania, jak do każdego innego. Wdrażamy elementy gry przeciwnika w ataku w naszą obronę i uczymy się im przeciwstawiać. Dzisiaj obejrzymy wideo. Drużyna z Wągrowca, jak widać po tabeli, jest bardzo dobrym zespołem, prezentuje solidną formę od początku rozgrywek. Na pewno będzie to trudny rywal, ale my będziemy chcieli zagrać najlepiej jak potrafimy i zgarnąć te trzy punkty. Każdy kto wchodzi na boisko, oddaje serce dla drużyny i w tym meczu kadra rezerwowa będzie naszym atutem, bo będziemy chcieli pociągnąć resztę do wygranej. Oczywiście, ogromnym atutem będzie nasza publiczność, kibice zgromadzeni na hali z pewnością będą naszym  ósmym zawodnikiem – opowiedział drugi z braci Smolarków, Marcin.

 

Rozgrywający gorzowskiego zespołu, wie, jakie cele przyświecają Stali, a poza oczywistym – czyli zwycięstwem i daniem radości kibicom, trochę ich się namnożyło. – Najważniejsze na pewno jest zwycięstwo. Będziemy chcieli ten rok skończyć wygraną i awansem na fotel lidera – byłby to taki mały prezent gwiazdkowy dla nas. Innym celem jest po prostu dobra gra z naszej strony, by zgromadzona publiczność mogła zobaczyć dobre spotkanie z naszej strony i dobre widowisko. Oczywiście byłoby świetnie, gdyby omijały nas kolejne kontuzje, bo jest nas mało i trzeba utrzymać tę kadrę taką, jaką chociaż jest – powiedział rozgrywający gorzowskiego zespołu. – Każda minuta na boisku jest dla mnie bardzo ważna i staram się dawać z siebie 100%. Nie mam żadnych celów indywidualnych. Drużyna jest najważniejsza. Chcemy wygrać ten mecz, obronić 3 punkty. Dla mnie najważniejsze jest, by pomóc drużynie. Myślę, że trener wystawi mnie do obrony, bo to trenujemy – dodał jego brat, Mariusz.

 

Obaj zawodnicy mówią wspólnym głosem o tym, że najważniejszy jest wynik drużyny, jednak jak wiemy, są jej ważną częścią i jedną ze składowych osiągnięcia ostatecznego rezultatu. – Nie na darmo trener Molski nazwał nas na początku zeszłego sezonu „pitbulami”. Jest nas mało, ale wyjdziemy z taką obroną, że będziemy „gryźć” zawodników  przeciwnej drużyny i po prostu wygramy to spotkanie! – zadeklarował Mariusz.

 

Spotkanie z Nielbą Wągrowiec to będzie prawdziwy hit kolejki, po którym gorzowianie mogą zagrzać na dłużej miejsce lidera rozgrywek. Czy to się uda? Będzie trudno! Jak bardzo? Przekonamy się już w sobotę! Start meczu o 18.30!

 

Kibiców zapraszamy do śledzenia gorzowskiego fanpage’a, gdzie dziś wieczorem ogłosimy konkurs na zdobycie 3 wejściówek na to spotkanie! Zapraszamy do zabawy!

Udostępnij