To, że w Płocku od lat stawia się na zdolną młodzież, która później zasila inne drużyny w całej Polsce, jej szkolenie i motywowanie do gry, nikogo nie dziwi. Choćby w samej Stali gra aż sześciu zawodników, którzy swoje pierwsze kroki w zawodowym handballu stawiali właśnie w drugiej Wiśle, a są to ulubieńcy gorzowskiej publiczności – Cezary Marciniak, Bartosz Starzyński, Wiktor Bronowski, Adrian Turkowski i bracia Smolarkowie. Tegoroczny skład rezerw „Nafciarzy” również obfituje w zdolnych graczy i zdecydowanie nie są to chłopcy do bicia. – Na pewno nie będzie łatwo, tym bardziej, że ten filmik, który wrzuciłaś do sieci, podrażni im troszeczkę serducha, przyjadą zmobilizowani. Ale to chyba dobrze dla widowiska. Natomiast my musimy wyeliminować ich silne punkty – powiedział szkoleniowiec gorzowskiego zespołu, Dariusz Molski.

 

Wszyscy najsilniejszego punktu Płocka upatrują w ich najlepszym strzelcu, który jak do tej pory okazuje się najlepszym strzelcem całej ligi, mimo że w pierwszym meczu przeciwko Stali nie zagrał. – Oni swoim składem rotują na przestrzeni ligi, że zawsze kogoś nowego wynajdą, wystrzelą kimś takim, kto robi wrażenie. Tutaj przede wszystkim Rupp. Już doświadczony zawodnik, król strzelców pomimo mniejszej liczby rozegranych spotkań. To jest na pewno ich główna strzelba – wyjaśnił trener Stali. – To jest chłopak, na którego przede wszystkim trzeba będzie uważać, bo potrafi bramkę wyczarować z niczego. Natomiast cała reszta to również chłopaki, które potrafią grać. Pokazali nam to, ucierając nam nosa u siebie – dodał.

 

Żółto-niebiescy mieli sporo czasu na przygotowanie się do tego spotkania i odpoczynek, więc do meczu podejdą z głodem gry i głodem zwycięstwa, wciąż niesieni sukcesem w Kościerzynie. Niestety jednak nie przystąpią do meczu w pełnym składzie. – Na tę chwilę nie ma szans na występ Mateusza Stupińskiego, który już dość długo leczy kontuzję kolana. Nie chcemy nic na siłę przyspieszać, żeby nie przedobrzyć i nie zrobić sobie większej krzywdy. W tym meczu będziemy musieli radzić sobie jeszcze bez niego – wyjaśnił szkoleniowiec Stali. To powoduje, że wsparcie kibiców na trybunach będzie jeszcze bardziej potrzebne niż zawsze. – Reszta jest raczej sprawna. W środę na treningu „Tadzik” dostał potężny cios w głowę, ale to twardy facet, da sobie radę – dodał Molski.

 

Stali w domu pozostało już bardzo niewiele, bo tylko 4 mecze, z czego najbliższe dwa jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi. W związku z tym każdy kibic, który w dniach od 22.03 do 24.03 w sklepie klubowym zdecyduje się na zakup biletu na mecz z Płockiem, otrzyma rabat na cały asortyment sklepu w wysokości 5%, zaś przy zakupie biletów na oba mecze – Z Wisłą II Płock i GKS-em Żukowo – 15% rabatu na cały asortyment. Zachęcamy do przychodzenia na halę w strojach w barwach naszego klubu, co z pewnością zdeprymuje rywali. – Ta drużyna to przede wszystkim młodość. Dobre wyszkolenie techniczne, granie jeden na jeden, dobra fizyka i motoryka. Możliwości rotacji mają, ale raczej grają tym składem ustabilizowanym – podkreślił szkoleniowiec Stali. Młodość to w tym przypadku zarówno zaleta, jak i wada, bowiem wsparcie z trybun może być dla nich murem nie do przeskoczenia.

 

Start spotkania o 18.30. Czy Stalowcy pokonają zdolną młodzież z Płocka? Przekonamy się już w sobotę!

Udostępnij