Gorzowska Stal od trzech lat słynie z mocnej obrony i dobrych kontr, wykonywanych przede wszystkim przez gorzowskich skrzydłowych. Na początku tego sezonu skrzydła nie były jednak tak skuteczne. O ile do lewej strony i Mateusza Stupińskiego nie można było mieć pretensji, o tyle gorzej bywało z prawym skrzydłem. W tym meczu jednak nie można mieć pretensji do jedynego sprawnego prawoskrzydłowego Stali Gorzów. – Udało się zdobyć 5 bramek. Bardzo się cieszę, że zwyciężyliśmy i mamy 3 punkty. Sytuacja jest taka, że Olo Kryszeń się rehabilituje i za moment będzie wracał do gry. Na ten moment chwilowo go zastępuję i staram się robić to najlepiej jak potrafię – powiedział główny zainteresowany, Marcin Gałat.

 

Gorzowianie w tym spotkaniu zagrali przede wszystkim dobrą pierwszą połowę. W drugiej nie było już tak kolorowo. – Rzeczywiście po przerwie mieliśmy chwilowy przestój, ale na szczęście wróciliśmy na właściwe tory i dowieźliśmy 3 punkty – powiedział Gałat. Ten “przestój”, o którym mówił gorzowski skrzydłowy, to praktycznie 4 bramki zdobyte przez Warmię, a żadna nie rzucona przez Stal. – To nie były cztery bramki z rzędu wypracowane przez Warmię, tylko nasze cztery niestrzelone! Po wykończonych sytuacjach jest Bronek, który wali po drzewach. Dwa razy w drzewo raz w bramkarza. Z drugiej strony raz Turek to samo, no i stąd się robi nerwówka. Akcje są wykańczane, zawodnik wyskoczył i leży na czwartym metrze boiska, rzuca w powietrze, no i stąd ten wynik – wyjaśnił szkoleniowiec Stali, Dariusz Molski.  

 

Kibice na co dzień śledzący poczynania żółto-niebieskich mogli mieć już skojarzenie z poprzednim spotkaniem Stali w Wągrowcu, gdzie ogromny przestój w drugiej połowie ostatecznie wpłynął na wynik. – Myślę, że nie pachniało Wągrowcem 2. Trzymaliśmy bardziej rękę na pulsie, nie puściliśmy tego tak całkowicie na żywioł. Cierpliwości starczyło mi do tych trzech sytuacji nieskutecznych, z lewej strony, wydawałoby się, że wszystko wróciło do normy, a jednak nie – stwierdził Molski. Trener Stali podkreśla jednak, że żółto-niebiescy nie chcą grać wszystkimi zawodnikami. – Nasza liga jest taka, że mamy grać 16-stoma zawodnikami i będziemy nimi grać. Nie ma parcia na nie wiadomo jaki wynik. My musimy się rozwijać i chcemy wygrywać, ale nie gołą siódemką – wyjaśnił.

 

Gorzowianie największe problemy mieli w momencie, gdy Warmia zdecydowała się na zmianę stylu obrony. Defensywa z dwójką średnio wysuniętych, a jednym znacząco wysuniętym defensorem sprawiła gorzowianom problemy, których się nie spodziewali. – Zmiana obrony przez Warmię po przerwie nie miała prawa nam utrudnić gry, ale niestety tak było. Na treningach gramy cały czas 3-2-1 lub nawet 3-3. Oni wyszli tą obroną, którą my właśnie gramy na treningach i zaczęliśmy grać statycznie. Na szczęście “mali” weszli, zrobili trochę ruchu, wynik był niezagrożony, aczkolwiek szkoda, że oddaliśmy tak łatwo te kilka bramek – skwitował Dariusz Molski. Gorzowianie w tej obronie są skuteczni i to dzięki niej głównie wypracowują sobie przewagę bramkową. Czemu zatem nie gramy jej przez cały czas? – Obrona 3-3, czy 3-2-1 jest bardzo wyczerpująca. Gdybym ich wyeksploatował do końca, to podejrzewam, że nie miałbym ich dyspozycyjnych w drugiej części – wyjaśnił. – Zdecydowanie nie mogliśmy sobie poradzić z kołem. Hegier nas rozmontował. W tygodniu bardzo skupialiśmy się na tym zawodniku, bo wiedzieliśmy, że właściwie wszystkie piłki idą do niego. Skupiliśmy się nad nim tak mocno, że w końcu się uruchomiła także i pozostała część zawodników. I źle. Ale trzy punkty są, w sumie 6, niech się teraz ktoś inny martwi, żeby nas gonić. A my będziemy gonić innych – skwitował.

 

Teraz przed gorzowianami kolejny trudny wyjazd i mecz z żukowskim GKS-em. Czy w tej lidze czekają nas jeszcze jakieś łatwe mecze? – W I lidze są same mocne zespoły, z nimi gra się naprawdę trudno, ale najważniejsze by zdobywać zwycięstwa – powiedział Gałat. Jaką receptę mają gorzowianie na wybiegane skrzydła Żukowa i młodość na rozegraniu, które są największymi atutami tej drużyny? – Recepty zdradzać nie będziemy, dopiero ten tydzień to będą typowe przygotowania pod ten zespół. Mam nadzieję, że wrócimy z tarczą z tego trudnego terenu – zakończył prawoskrzydłowy Stali.

Udostępnij