Jakub Bonisławski (trener GKS-u Żukowo): Powiem szczerze, że przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. Wynik taką ilością bramek nie do końca oddaje warunki i mecz, jaki rozegraliśmy w Gorzowie. Ilość nietrafionych sytuacji stuprocentowych, które w tym meczu mieliśmy – na początku, w środku i na końcu – ilość błędów – bardzo prostych – popełniona, sprawiło to, że Stal dostała mnóstwo prezentów, które po prostu wykorzystała. Wszyscy wiemy, że bieganie do kontry jest najprostszą formą zdobywania bramek w meczach i to wykorzystała. My możemy jedynie ten mecz obejrzeć, ogarnąć błędy, które popełniliśmy, żeby więcej się to nie wydarzyło. Jestem pewny i przekonany, wiem, że chłopcy mieli wystarczająco siły na 60 minut, ale błędy wynikały z koncentracji, szczególnie na początku meczu. Rąbaliśmy trochę drewno, jaka ilość słupków, to każdy widział.

 

Mariusz Kłak (MVP po stronie gospodarzy): Uważam, że nagroda najlepszego zawodnika należała się Mateuszowi Stupińskiemu. Był najskuteczniejszy. Początek meczu można powiedzieć „jak zawsze”, ospale, straciliśmy dużo bramek, ale całe szczęście, że się obudziliśmy i później już kontrolowaliśmy mecz. Z tego trzeba się cieszyć.

 

Adrian Turkowski: Zaczynamy od obrony, bramkarze bronią, my szczelnie bronimy, są kontry, jest dużo bramek. Wiedzieliśmy, że zespół z Żukowa ma rozegrania, które lubią rzucać, grają wysoką obroną, która po prostu wymuszała, żebyśmy grali atak wysoko, ale udało nam się oszukiwać nie raz i stąd ta różnica bramek. Za dwa tygodnie jedziemy do Kościerzyny. Jest trudnym rywalem w mojej opinii, skoro jest w pierwszej trójce, tuż pod nami. Przegraliśmy u siebie kilkoma bramkami, no to musimy teraz się spiąć i zrewanżować się, wywieźć stamtąd 3 punkty.

Udostępnij