Kuba, jak wyglądała dotąd Twoja kariera sportowa?

Jakub Dzieciątkowski: – Tak, pochodzę z Kostrzyna, gdzie stawiałem swoje pierwsze kroki w piłce ręcznej. Pograłem tam sezon, a później przeszedłem do Misia Gorzów. W Misiu grałem przez całe gimnazjum, przez 3 lata. Do liceum poszedłem do Gdańska, grałem w Wybrzeżu Gdańsk w juniorach, a w ostatniej klasie liceum grałem też. w GKS-ie Żukowo.

 

Co najbardziej podoba Ci się w piłce ręcznej?

– Na pewno bardzo lubię szybkość gry. Sytuacja często się zmienia i jest to nieprzewidywalny sport. To trudne pytanie, bo tak naprawdę podoba mi się wszystko (śmiech). Od taktyki, ustalanej przez trenera, po to, jak zawodnik może wykorzystać swoje indywidualne umiejętności.

 

Jesteś leworęczny, będziesz grał na prawej połówce. Czy to zawsze było prawe pół?

– Właściwie tak, od początku mojej przygody z piłką ręczną trener mnie właśnie tam ustawiał. Były jakieś przygody z prawym skrzydle, ale na pewno lepiej się czuję na rozegraniu.

 

Cieszysz się z powrotu do Gorzowa?

– Tak! Na pewno bardzo fajnie wrócić do swoich rejonów, gra dla Stali będzie z pewnością przynosiła dla mnie mnóstwo satysfakcji. Cieszę się, że będę mógł znów reprezentować to miasto, a dodatkowo fajnie, bo blisko do domu.

 

Zdecydowałeś się na dojazdy?

– Nie, będę mieszkał w Gorzowie, by móc w pełni skupić się na treningach.

 

Słyszysz „Stal Gorzów”, myślisz…?

– Na pewno żużel (śmiech). Nie byłem od dawna, właściwie na stadionie żużlowym byłem dawno temu tylko raz.

 

Jakie masz plany  na ten sezon?

– Chciałbym na pewno jak najbardziej wspomóc drużynę, wykorzystać swoje umiejętności, żeby robić z chłopakami jak najlepsze wyniki.

 

Czy gra w Stali to będzie dla Ciebie wyzwanie?

– Można tak powiedzieć, bo wiadomo, pierwszy sezon w seniorskiej piłce ręcznej, tak już na poważnie. W Żukowie  łączyłem juniorską z seniorską, ogólnie był dziwny ten sezon (śmiech).

 

W Twoim życiu nie tylko standardowa piłka ręczna stanowi sporą część, ale także odmiana plażowa…?

– Zaczęło się tak, że zostałem powołany do reprezentacji juniorskiej i do tamtej pory „plażówka” weszła do mojego życia. Zacząłem jeździć na klubowe mistrzostwa Polski z drużyną z Gdańska właśnie. Jeśli chodzi o osiągnięcia, to wicemistrzostwo Europy juniorów.

Udostępnij