Adrian Chełmiński: Derby dla Gorzowa, zgadza się! Myślę, że spotkanie było bardzo wyrównane, ale także przez to, że pojawiały się przestoje – nasze i po stronie Zielonej Góry, bo od samego początku wyszliśmy na prowadzenie 11:4, chociaż to oni zdobyli pierwsze dwie bramki. Później nie wiem, co się stało, ale zaczęliśmy stopniowo tracić tę przewagę. Do przerwy było tylko 1. Porozmawialiśmy w szatni, co mamy zrobić, co poprawić. Wyszliśmy na drugą połowę naprawdę bardzo zmotywowani, bo to jednak nie był zwykły mecz, tylko derby. Chcieliśmy wygrać i w drugiej połowie nie robiliśmy takich głupich błędów w ataku i udało się. Gwiżdżący kibice gospodarzy, to właśnie klimat spotkania derbowego, można się było tego spodziewać. Jest to jeszcze większy smaczek, że przy tych kibicach, którzy mocno dopingowali swoją drużynę, pokazaliśmy na co nas stać i wygraliśmy 4 bramkami.

Tak, przed nami kolejne trudne spotkanie. Myślę, że nie możemy oceniać zespołu z Leszna przez pryzmat ich przegranych, bo spotykaliśmy się z nimi nie raz, nie dwa, spotkania były zawsze bardzo wyrównane, oni mają na pewno mocną obronę i nasze mecze kończyły się małą różnicą bramkową. Nie możemy zlekceważyć tego przeciwnika, bo to, że przegrywają swoje mecze, wcale nie oznacza, że będzie łatwo i przyjemnie wygrać to spotkanie.

Myślę, że pozycja lidera to powód do radości dla każdego. Nawet mimo tego, że trudniej się utrzymać na fotelu lidera, niż go zdobywać. Każdy stracony nawet 1 punkt, przybliża rywali do tego, by nas z tej pozycji zepchnąć. Tym razem się udało i mam nadzieję, że będziemy kontynuować naszą passę zwycięstw.

 

Dawid Pietrzkiewicz: Udało się, 3 punkty nasze, szkoda tylko tego przestoju w 1 połowie. Daliśmy im w tym momencie tlenu i myślę, że gdybyśmy przycisnęli już wtedy, to do przerwy mogłoby już być po meczu. Nie wiem, skąd ten przestój, rozluźniliśmy się trochę, pewnie myśleliśmy, że samo się wygra, skoro już odjechaliśmy. Nasz błąd. Przez naszą niedokładność w ataku, daliśmy im szansę na kontry i  dogonili, a przez to grało się nerwowo całą drugą połowę. 

Trener uczulał nas przed meczem, że właśnie dużo grają do koła, że obrotowi są najgroźniejsi w całym zespole, nie udało nam się wyegzekwować założeń, dużo piłek do nich niestety doszło, także  nad tym musimy popracować. A chłopaki z koła z AZS-u na plus, zdobyli kilka bramek,  wywalczyli kilka rzutów karnych, to do poprawy u nas.

Udało się coś tam rzucić, ale to nie jest dla mnie najważniejsze. Dla mnie istotniejsza jest praca, jaka wykonuję przy wypracowaniu pozycji kolegom i praca w obronie. Myślę, że z tego udało się także jakoś wywiązać. Najważniejsze jednak, że zespół zagrał w całości na takim poziomie, że 3 punkty wieziemy do Gorzowa. Cały czas lider u nas i oby tak do końca ligi. A dalej niech się martwią na górze, co z tym można zrobić.

W tym sezonie zespół z Leszna niby nie łapie tych punktów, przegrywa mecze, ale oni są zawsze mocno fizycznym zespołem, mają lepsze warunki od nas, myślę, że nie będzie to łatwy mecz. Myślę, że z Lesznem może być trudniej niż z Zieloną Górą.

 

Fot. Marcin Szarejko

Udostępnij