Oskar Serpina (trener TL Ubezpieczenia Stal Gorzów)

W gruncie rzeczy było to trudne spotkanie ponieważ tutaj na wyjeździe w Kątach Wrocławskich każdy się męczy. Jest to bardzo niewygodny rywal. My wiedzieliśmy o co gramy, czyli przede wszystkim o spokojny okres świąteczny i trochę spokoju w tabeli pierwszy raz w tym sezonie. Podeszliśmy do tego meczu w pełni zmotywowani i skoncentrowani a to chyba najważniejsze. Szanujemy swoje zdrowie w tym sezonie bardzo mocno więc bardzo cieszy, że już od pierwszej połowy kontrolowaliśmy to spotkanie, bo mogliśmy rotować składem. Było to dla nas niezmiernie ważne nie tylko w kontekście ogrywania zawodników, którzy mniej występują na parkiecie, ale głownie pod kątem zdrowotnym. Jestem bardzo zadowolony z postawy naszej młodzieży. Są to zawodnicy niezwykle waleczni i głodni tej gry. To że pojawiają się na parkiecie jest głównie ich zasługą. Nic nie jest robione na siłę, oni zasługują na to swoją wzmożoną praca na treningach. Oby tych minut dostawali jeszcze więcej, ale wiadomo muszą udowadniać to swoją postawą na boisku. Ponadto cieszy mnie niezmiernie postawa moich najbardziej doświadczonych zawodników, którzy wiedzą w jakim momencie trzeba wziąć na swoje barki odpowiedzialność. Przede wszystkim cieszy to, że nie jest to jeden człowiek tylko tych liderów jest kilku, a jak każdy z nich zaskoczy i wejdzie na prawie 100% swoich możliwości to potem mamy taki wynik jaki mamy.

Alicja Łukasik (trener UKS GOKiS Kąty Wrocławskie)

Nasza dyspozycja w ataku nie pozwoliła na to żeby do końca meczu nawiązać równą walkę z zespołem z Gorzowa, któremu gratuluje ponieważ pokazał bardzo fajną piłkę ręczna i trochę tego się spodziewaliśmy. Myślę, że nasza przegrana wyniknęła ze zbyt dużej liczby nieskutecznych rzutów plus za dużo błędów własnych. Wydaje mi się, że zadziała tutaj tak sytuacja, że za mocno chcieliśmy. Po kilku mocnych meczach wydawało się nam że możemy, chcemy walczyć z każdym a tutaj przyszedł taki zimny prysznic. Takie lekcje też są potrzebne. Póki co jesteśmy bardzo zadowoleni z tego sezonu. Jako beniaminek naprawdę sprawiliśmy nie jedną niespodziankę. Jestem bardzo dumna z tego zespołu i jestem też świadoma, że jesteśmy młodym zespołem, któremu takie wpadki będą się zdarzały. Póki co, uczymy się i wyciągamy wnioski. Dzisiaj trochę więcej szansy gry dostali zawodnicy młodsi. Potrzebują takich lekcji z mocnym przeciwnikiem i pozytywy z tego meczu jakieś wyciągniemy. Gorzowianie niczym nas nie zaskoczyli. Od początku uczulałam zawodników, że tu będzie bardzo mocna drużyna, która ma niesamowity atak, zawodników którzy w ataku pozycyjnym są naprawdę niesamowici i tego się spodziewaliśmy i to potwierdzili. Cieszymy się z tego, że straciliśmy mniej bramek niż u Was bo 29 to jest mniej niż w Gorzowie, dlatego ta obrona funkcjonowała na fajnym poziomie. Dołożyć lepszą dyspozycję rzutową w ataku i myślę, że następnym razem powalczymy o coś więcej.

Wiktor Bronowski (TL Ubezpieczenia Stal Gorzów)

Spotkanie oceniam bardzo pozytywnie. Zagraliśmy na swoim poziomie. Od początku kontrolowaliśmy ten mecz. Fajnie, że każdy zawodnik z drużyny dostał swoją szanse i ją bardzo dobrze wykorzystał. Wynik wskazuje, że nie był to trudny mecz, ale pojedynek był trudny, zwłaszcza na początku pierwszej połowy, kiedy nie mogliśmy im odskoczyć i dotrzymywali nam kroku. W końcu wrzuciliśmy nasz drugi bieg, zaskoczyliśmy w obronie dzięki czemu mogliśmy pograć z kontry i wyszliśmy na prowadzenie. Zdecydowanie obrona była kluczem do zwycięstwa. Już po meczu z Ostrowem było widać, że kiedy bramkarz pobronił, my dobrze pograliśmy w obronie to bardzo szybko potrafiliśmy odskoczyć przeciwnikowi, tak też było dzisiaj.

Michał Wysocki (UKS GOKiS Kąty Wrocławskie)

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po urwaniu punktów Śląskowi Wrocław na ich terenie na Orbicie, w dodatku w derbach, do tego jeszcze po urwaniu punktów Siódemce Miedź Legnica też na ich terenie, chcieliśmy tutaj po raz kolejny sprawić niespodziankę. Wyszliśmy bardzo mocno zmotywowani, ale było widać, że Stal Gorzów była bardzo dobrze przygotowana po tym co zrobiliśmy do tej pory i niestety się nie udało. Wyszło jak wyszło. Dzisiaj też trafiliśmy akurat na taki dzień, że nikomu nic nie wychodziło. Gorzowianie zagrali zdecydowanie, bardzo mocno w obronie. Nasza trener po meczu w szatni od razu powiedziała, że nie poradziliśmy sobie z tą lekko podwyższoną obroną, dodatkowo bramkarze Stali odbili swoje, do tego niecelne rzuty i ostatecznie skończyło się 11 bramkami różnicy.

Udostępnij