ZOOleszcz GKM Grudziądz to drużyna, którą w PGE Ekstralidze oglądamy nieprzerwanie od 2015 roku. Klub z województwa kujawsko-pomorskiego od tego czasu jednak ani razu nie awansował do fazy Play-off. Kilkukrotnie było blisko, lecz za każdym razem zabrakło czegoś do szczęścia. Wszyscy w Grudziądzu liczą, że tym razem to się zmieni.

Huśtawka w poprzednim sezonie

„Grudziądz z nożem na gardle ograłby Manchester City Pepa Guardioli w finale Ligi Mistrzów”. To cytat Michała Korościela, który padł podczas meczu 8. kolejki PGE Ekstraligi w 2023 roku, gdy GKM wygrało spotkanie to za 3 punkty z przyszłym mistrzem Polski, czyli Platinum Motorem Lublin.

Poprzednie potyczki nie były jednak dla nich tak udane. W pierwszej połowie sezonu „Gołębie” wywalczyły bowiem zaledwie 1 punkt. Ten został zdobyty przez nich w meczu inauguracyjnym, gdy przy ulicy Hallera 4 padł remis 45:45 w spotkaniu przeciwko Tauron Włókniarzowi Częstochowa. Skórę grudziądzanom uratował wtedy Nicki Pedersen, który w kapitalnym stylu wywalczył komplet 18 punktów.

Później zaczęły się jednak problemy. Porażka z beniaminkiem w Krośnie, czy też roztrwonienie przewagi w meczu z Lesznem po kapitalnym rozpoczęciu spotkania sprawiły, że na półmetku fazy zasadniczej byli czerwoną latarnią, lecz wkrótce potem podnieśli się. Po wspomnianym zwycięstwie nad zawodnikami z Lublina, GKM odniósł triumfy w domowych meczach z For Nature Solutions Apatorem Toruń, Cellfast Wilkami Krosno (tu z bonusem), a na koniec fazy zasadniczej sprawili ogromną sensację, gdy w Częstochowie zremisowali z Włókniarzem. Pod Jasną Górą mogli czuć nawet niedosyt, bo mieli ogromną szansę na wygraną, lecz Leon Madsen w kluczowych momentach uratował „Lwy” m.in. wyprzedzając na samej kresce Vadima Tarasenkę w jednym z ostatnich biegów.

Grudziądzanie rok 2023 zakończyli z dorobkiem 10 punktów na 7. miejscu w tabeli. Nie spełnili wyznaczonego celu, ale też uniknęli spadku.

Seniorzy

Podczas zgrupowania w Katalonii na kapitana drużyny wybrano Jasona Doyle’a. Indywidualny Mistrz Świata z 2017 roku trafił do Grudziądza prosto z Krosna. Australijczyk zeszły sezon w PGE Ekstralidze miał solidny, gdyż niewiele zabrakło mu do tego, aby na koniec startów mieć średnią rzędu 2.000. Doyle znakomicie spisywał się przez większość czasu w cyklu Grand Prix. W Chorwacji miał nawet szansę na wygraną, lecz prowadząc, upadł. Niemniej w kolejnych rundach również regularnie wchodził do finału i po połowie turniejów miał ogromną szansę na medal. Jednak fatalna końcówka sprawiła, że wypadł nawet z czołowej 6. W cyklu go ujrzymy, ponieważ w sierpniu wygrał GP Challenge w Gislaved, zapewniając sobie, pozostanie w Grand Prix. To może być spore wzmocnienie, a ponadto sam zainteresowany w wywiadzie z oficjalnym kanałem PGE Ekstraligi powiedział, że jego styl jazdy pasuje pod grudziądzki owal. Warto dodać, że bardzo często jest on „nagradzany” ostrzeżeniami za utrudnianie procedury startowej. W zeszłym roku otrzymał aż 9 „wykrzykników”.

Wśród elity w roli stałego zawodnika nie zobaczymy za to Maxa Fricke’a. Rodak Jasona Doyle’a regularnie wchodził do półfinałów, lecz pomimo tego nie otrzymał stałej dzikiej karty. Drugi z Australijczyków jednak zapewne pokaże się kibicom, ponieważ został pierwszym rezerwowym cyklu. Sam sezon 2023 w PGE Ekstralidze był dla niego przełomowy. Fricke bowiem po raz pierwszy legitymował się średnią biegopunktową rzędu 2.000. W sezon wszedł słabo i zawodził, lecz od 4. kolejki zaczął być solidną podporą zespołu. I na takiego Australijczyka wszyscy w Grudziądzu liczą.

Jaimon Lidsey, który ma za sobą ostatni sezon jako zawodnik U24, po raz pierwszy w swojej karierze zdecydował się na zmianę klubu w PGE Ekstralidze. Trzeci z Australijczyków do tej pory na tym poziomie występował bowiem tylko w FOGO Unii Leszno. Zawodnik z Mildury podczas pobytu w Wielkopolsce m.in. został Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów, czego dokonał w 2020 roku. Lidsey jednak od tamtej pory w PGE Ekstralidze notował huśtawkę formy. Wystarczy popatrzeć nawet na miniony sezon. Z jednej strony potrafił wywalczyć łącznie z bonusami 16 punktów jak w domowym meczu z Lublinem, a z drugiej we Wrocławiu kompletnie sobie nie radził. W samym Grudziądzu w poprzednich latach tylko raz mógł poszczycić się tzw. dwucyfrówką. Miało to miejsce w 2022 roku, gdy w 6 startach wywalczył właśnie 10 „oczek”.

Sezon temu grudziądzanie czekali na moment, gdy Vadim Tarasenko będzie mógł startować w lidze, co miało się stać od 4. kolejki. Rosjanin z polskim paszportem okazał się ogromnym wzmocnieniem GKM-u. Ostatni do tej pory zawodnik, który wygrał Memoriał im. Edwarda Jancarza, zanotował tak na dobrą sprawę tylko jedno słabe spotkanie. Miało to miejsce w meczu z naszą drużyną, gdy kompletnie nie istniał. Poza tym prezentował solidny poziom. Jego jedynym mankamentem jest tracenie sporej ilości pozycji na dystansie. Tarasenko zazwyczaj świetnie startował, lecz później łatwo dawał się wyprzedzić rywalom. Nad tym musi on pracować, aby jeszcze bardziej wspomóc drużynę.

U24

Podstawowym zawodnikiem na tej pozycji ma być Kacper Pludra. Żużlowiec ten 2 ostatnie lata spędził właśnie w Grudziądzu i dał się poznać jako sportowiec z dużą wolą walki. Potrafił popsuć szyki seniorom, a ponadto pokazywał się z dobrej strony w zawodach juniorskich. Pludra żałuje, że nie dostał się do SGP2, gdzie nastawiał się na walkę o medale. Wielu jednak zastanawia się, jak on się odnajdzie bez biegów juniorskich, gdyż rok 2023 był ostatnim jego sezonem w roli młodzieżowca. Sam zainteresowany jednak wierzy, że w nowej dla siebie pozycji szybko się odnajdzie.

Zawodnik „Gołębi” powinien także występować w Ekstralidze U24, gdyż pozwala mu na to jego ubiegłoroczna średnia. W niej powinniśmy ujrzeć także Nicklasa Aagaarda, Jasona Edwardsa i Chrisa Waennerstroma.

Juniorzy

Kacper Łobodziński w zeszłym sezonie miał kilka swoich momentów. W Lublinie, chociażby w 14. biegu był lepszy od Fredrika Lindgrena, który najpierw nie mógł sobie z nim poradzić, co poskutkowało tym, że Szwed przy dalszych próbach ataku upadł. Łobodziński lepiej spisywał się podczas meczów domowych niż wyjazdowych. Z roku na rok progresuje,a teraz w swoim przedostatnim sezonie startów jako junior, chce ugruntować swoją pozycję.

Kevin Małkiewicz, który na kilka ostatnich spotkań PGE Ekstraligi był wypożyczony do Betard Sparty Wrocław, zrobił ogromną furorę. Żużlowiec, który urodził się w Anglii, stał się jednym z bohaterów półfinałowego dreszczowca we Wrocławiu, gdy w kluczowych momentach ogrywał seniorów Apatora Toruń. Jego jazdę komplementował m.in. Emil Sajfutdinow, który musiał sporo się namęczyć, aby móc znaleźć się przed juniorem. Małkiewicz może być tajną bronią GKM-u, zwłaszcza w biegach młodzieżowych.

W kadrze na DMPJ i możliwe starty w Ekstralidze U24 znaleźli się także Jan Przanowski i Kacper Warduliński. Wśród zawodników startujących na motocyklach o pojemności 250cc kibicę ujrzą w akcji Konrada Pawłowskiego.

Kto odszedł?

Aż dwóch zawodników zamieniło Grudziądz na Rzeszów. Pierwszym z nich jest Wiktor Rafalski. Junior już w zeszłym sezonie został wypożyczony do drużyny z województwa podkarpackiego, gdzie pomógł w awansie do Metalkas 2. Ekstraligi. Teraz młodzieżowiec dołączył do klubu z Rzeszowa na zasadzie transferu definitywnego.

Oprócz niego ujrzymy tam Nickiego Pedersena, który powrócił do żużla po poważnym upadku z czerwca sezonu 2022. Duńczyk ostatni raz na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata występował… w 2003 roku. Wówczas Skandynaw reprezentował barwy ROW-u Rybnik. Wedle strony speedway.com.pl, wykręcił wówczas średnią rzędu 2.508. Poprzedni sezon w wykonaniu absolutnej legendy żużla był mieszany. Miewał kapitalne mecze, jak wspomniana inauguracja z Częstochową, gdzie wywalczył 18 punktów. Więcej mówiło się jednak o jego „defektach”. Wielu liczy na to, że Pedersen odbuduje się na zapleczu PGE Ekstraligi.

Były duet z Grudziądza zasili także szeregi Arged Malesy Ostrów Wielkopolski. Do drużyny z Wielkopolski trafili dwaj zawodnicy, którzy w ubiegłym sezonie pojechali poniżej swoich możliwości. Są nimi Frederik Jakobsen i Gleb Chugunov. Duńczyk, który był jednym z największych pozytywnych zaskoczeń sezonu 2022, kompletnie nie przypominał siebie z poprzedniej edycji. Drugi z żużlowców, który zarazem kończył wiek uprawniający go do startów na pozycji U24 zaś do Grudziądza trafił z Wrocławia i dopiero w końcówce zdołał dobrze punktować.

W Metalkas 2. Ekstralidze pojadą również Norbert Krakowiak (Cellfast Wilki Krosno) i Mateusz Szczpaniak (Abramczyk Polonia Bydgoszcz), którzy zeszły sezon zaczęli w barwach GKM-u, a później zeszli ligę niżej.

Podsumowanie

GKM Grudziądz wymienił wiele ogniw w składzie. Postawił na Australijczyków, choć w drużynie znalazły się także znajome już twarze dla kibiców z województwa kujawsko-pomorskiego. Sezon 2024 będzie dla nich jubileuszowym, bo 10. od czasu powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wcześniej grudziądzanie na tym poziomie występowali w latach 1996 i 1998-1999. Tradycję tamtego GKM-u kontynuuje obecny, który powstał w 2002 roku. Zobaczymy czy wyjątkowy dla nich sezon 2024 okaże się szczęśliwy i upragnione czekanie na Play-Offy się zakończy.

Średnie biegopunktowe obecnych zawodników ZOOleszcz GKMu Grudziądz za sezon 2023

Max Fricke – 2.000

Jason Doyle – 1.987

Vadim Tarasenko – 1.692

Jaimon Lidsey – 1.634

Kacper Pludra – 1.393

Kacper Łobodziński – 1.000

Kevin Małkiewicz – 0.760 (ns)

Fot. Facebook/GKMGrudziadzSA

Udostępnij